Po trzech latach od zabójstwa Ormianina sformułowano akt oskarżenia
Ponad trzy lata temu padło tutaj 21 strzałów. Celem był 34-letni Ormianin. Zginął na miejscu. – Wszystko wskazuje na to, że głównym, a w zasadzie wyłącznym motywem tego zdarzenia, była zemsta jednego z przebywających w Polsce Ormian – mówi oficer operacyjny policji. Ten kilka miesięcy wcześniej został skatowany przed jednym z katowickich klubów. Później miał wyjechać z Polski i zorganizować zabójstwo swojego rodaka. Sam w nim nie uczestniczył. Dwa lata później policja zatrzymała w Polsce dwóch mężczyzn – Rosjanina i Ormianina. To jednak nie był koniec. – Kilka miesięcy później w ręce policjantów na terenie Holandii wpadł 32-letni Ormianin, który był inicjatorem całej tej egzekucji – mówi mł. asp. Sebastian Fabiański z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach
Prokuratorzy skierowali właśnie do sądu akt oskarżenia wobec zatrzymanych. Wszystko trwało aż trzy lata, bo śledztwo wymagało żmudnej pracy. – Przeanalizowanie ponad 6 milionów połączeń telefonicznych, które w tym dniu miały miejsce w Zabrzu. Przeanalizowanie miejsca, gdzie ewentualnie te osoby mogły pozbyć się dowodów przestępstwa – mówi Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Tuż po egzekucji sprawcy zezłomowali samochód, zniszczyli broń i zatopili ją w jednym ze stawów w Sosnowcu. Policjantom udało się ją znaleźć, a biegły stwierdził, że kawałek metalu, który był kiedyś pistoletem, to właśnie ten, z którego zabito Ormianina. – Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że były próby przetopienia palnikiem, zwykłym palnikiem gazowym, jak również próby w piecu, w którym nagrzewa się elementy np. do kucia balustrad – wyjaśnia prof. Jerzy Wiedermann z Instytutu Metalurgii Żelaza.
Próby, które nie przyniosły efektu. Prokuratura będzie się najprawdopodobniej domagać dla wszystkich oskarżonych dożywocia. Śledczy przestrzegają jednak, że proces może potrwać nawet kilka lat.