Lech Wałęsa z wizytą na Śląsku

1 grudnia 2011

0 1 minuta

Prezydencka wizyta na górniczym Śląsku. Lech Wałęsa w odwiedziny przyjechał ponad dwa tygodnie za wcześnie, bo organizatorzy obchodów trzydziestej rocznicy krwawej pacyfikacji Kopalni Wujek woleliby, by te kwiaty i słowa legendy Solidarności usłyszeli wszyscy, a nie tylko dziennikarze. – Warto było ponieść tę ofiarę i muszę państwu powiedzieć, że te odpowiedzi nie są korzystne i dla mnie, ale i też dla nas – mówił Lech Wałęsa, były prezydent RP.

Na spotkaniu z Lechem Wałęsą zabrakło czołowych działaczy regionalnych struktur “Solidarności”. Na poniedziałkowej konferencji mówili o żalu. Tej wizyty komentować już nie chcieli. – Nam jest przykro z tego tytułu, że będzie 1 grudnia, a najprawdopodobniej nie będzie 16 grudnia – mówił w poniedziałek Dominik Kolorz, przewodniczący śląskiej “Solidarności”. – Wszyscy są gośćmi równymi dla nas. Tutaj przychodzimy po to, żeby oddać cześć naszym kolegom, którzy zginęli, którzy zostali ranni, a nie uprawiać żadnych wieców politycznych i pokazywać: ten jest bardzo ważny, ten jest mniej ważny – stwierdził Krzysztof Pluszczyk, Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK „Wujek”.

Nie wszyscy zaproszeni potwierdzili przybycie na uroczystości 16. grudnia. Mile widziani są m.in. premierzy i prezydenci, poza tymi z lewicy. Dla córki jednego z dziewięciu poległych górników nie ma to jednak większego znaczenia. – Nie przekłada się to w ogóle na przyspieszenie procesów, czy przyspieszenie zadośćuczynienia. Nie ma znaczenia, kto tu jest, o czym mówi, i tak nie ma to żadnego skutku – stwierdza Katarzyna Kopczak-Zagórna, córka zabitego górnika.

Lech Wałęsa po raz pierwszy odwiedził muzeum przy kopalni Wujek. Wielokrotnie powtarzał, że nie jest w stanie stwierdzić, czy wysiłek związkowców w całej Polsce był wart wszystkich poniesionych ofiar. – Jestem już tak zmęczony. Staram się, ale jestem schorowany. Jestem zmęczonym człowiekiem, który ma ponad 68 lat i stąd musicie mi wybaczyć – mówił Lech Wałęsa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej