Kulturalne deklaracje. Zdrojewski obiecał Katowicom więcej pieniędzy na kulturę

Nawet tak kulturalny człowiek jak Bogdan Zdrojewski przybrudził nieco buty, grzęznąc po kostki w błocie na placu budowy powstających w Katowicach instytucji kultury. Tak było m.in. w miejscu, gdzie już za dwa lata otwarta zostanie nowa Siedziba Muzeum Śląskiego. – Jest to największy kulturalny plac budowy w Polsce, o największym znaczeniu i wielu funkcjach i warto to podkreślić dlatego, że na to przedsięwzięcie Katowice czekały de facto 2 dekady – mówi Bogdan Zdrojewski, minister kultury.
W ostatnich 4. latach na Śląsku przy znacznym wsparciu ministerstwa realizowane są inwestycje i projekty kulturalne o wartości ponad półtora miliarda złotych. Robocza wizyta szefa resortu dla wielu przedstawicieli regionalnych instytucji kultury była nadzieją na pozyskanie dodatkowych pieniędzy.
Opiekunowie Izby Pamięci przy Kopalni Wujek liczyli, że minister oprócz kwiatów pod pomnikiem, złoży też konkretne deklaracje, i wreszcie do swoich planów finansowych włączy rozbudowę tego małego muzeum w duże Śląskie Centrum Wolności i Solidarności. – Odniósł nas do tych wszystkich grantów, projektów, które ministerstwo proponuje, i chcemy z tego skorzystać, bo tam po prostu w tych konkursach są pieniądze. My jako to muzeum, które powstanie, mamy szanse te pieniądze uzyskać – twierdzi Krzysztof Pluszczyk, Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK Wujek.
To jednak na razie tylko słowne deklaracje bez pokrycia, na konkrety mogą liczyć za to szefowie rozbudowywanej właśnie za pieniądze ministerstwa Filharmonii Śląskiej i dyrektor NOSPR-u. Za dwa lata właśnie obok Nowego Muzeum Ślaskiego powstanie nowa sala koncertowa Narodowej Orkiestry Symfonicznej. Ministerstwo Kultury na tę inwestycję wyłożyło już ponad 122 miliony złotych. Na wsparcie nowych projektów kulturalnych liczą też władze Katowic. – Pierwszym naszym celem jest uzyskanie tytułu miasta kreatywnego UNESCO w dziedzinie muzyki 2015. Hasłem przewodnim ma być Katowice Ogrody Muzyki – mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic.
Za cztery lata Katowice zamierzają powalczyć też o inny zaszczytny tytuł. Po przegranej w konkursie na Europejską Stolicę Kultury, wystartują w wyścigu do miana Europejskiej Stolicy Młodzieży. – Co czwarty mieszkaniec Katowic to osoba, która ma mniej niż 25 lat. Jeżeli udało się poprzez projekt ESK wyzwolić społeczną energię, to była to przede wszystkim energia młodych ludzi – stwierdza Piotr Zaczkowski, Instytucja Kultury “Katowice Miasto Ogrodów”.
Przekształcone nie tak dawno w instytucję kultury biuro ESK z miejskiej kasy na ten cel dostało bagatela 80 milionów złotych. Pieniądze te przeznaczone zostaną przede wszystkim na rozwój dwóch raczkujących dopiero festiwali: Filmowego Ars Independent i Street Artu. Resztę środków “skonsumować” mają organizatorzy cyklicznych w Katowicach imprez kulturalnych. – Off Festiwal i Tauron i Festiwal APART i Rawa Blues i szereg jeszcze innych wydarzeń. One de facto stanowią 70% budżetu instytucji kultury – informuje Marek Zieliński, Instytucja Kultury “Katowice Miasto Ogrodów”.
Zdaniem publicysty Michała Smolorza, taki podział środków na kulturę to jednak marnotrawienie w dobie kryzysu publicznych pieniędzy. – W czasach dekoniunktury nagle znajduje się 80 milionów złotych na przedsięwzięcia, z mojego punktu widzenia, kompletnie bezwartościowe przeznaczone dla jakiś niszowej grupy ludzi – może tysiąca, może tysiąca pięciuset mieszkańców Katowic – stwierdza.
Artyści, i to nie tylko ci niszowi, mogą jednak liczyć na wsparcie bardzo szczodrego, jak się okazuje, ministra Zdrojewskiego. Ten w Katowicach zapowiedział dziś tłuste lata dla śląskiej kultury i sztuki. – Miedzy innymi w ciągu najbliższych 3 lat podwojenie środków na projekt miękkie w Katowicach i na Śląsku – zapowiada Bogdan Zdrojewski, minister kultury.
Sceptycznie jednak na roboczą przecież tylko wizytę Bogdana Zdrojewskiego patrzą specjaliści, bo od słów do czynów przecież bardzo daleko. – Wizytacje ministerialne mają wyłącznie charakter kurtuazyjny. Czasami oczywiście władze miejskie, czy wojewódzkie chcą się czymś pochwalić, chcą się wykazać, jak bardzo są wielkie, ale przełożenia na bieżącą kulturę, na bieżącą politykę nie ma żadnego – podsumowuje Michał Smolorz, publicysta.