35-latek groził nożem swojej rodzinie. Negocjatorzy wkroczyli do akcji

To były trudne negocjacje z napastnikiem. Pierwsze dwie godziny podczas, których policjanci próbowali dostać się do mieszkania, w którym uzbrojony w nóż 35-latek zamknął się z rodziną. – Sterroryzował swoją rodzinę, zamykając się z nią w środku – kilka małoletnich dzieci, żona i jego matka. Nie pozwalał im wyjść na zewnątrz. Groził, że użyje siły wobec nich – mówi nadkom. Aleksandra Nowara, KMP w Rybniku.
Wejście do mieszkania nie oznaczało końca dramatu. Desperat co prawda nikomu z rodziny nic nie zrobił, okaleczył jednak siebie. Mężczyzna próbował wyskoczyć z szóstego piętra. Dopiero po godzinie udało się go uspokoić i obezwładnić. Agresor trafił do szpitala psychiatrycznego w Rybniku. 35-latek, jak mówią mieszkańcy osiedla Nowiny, nigdy wcześniej nie był tak agresywny. – Normalna, porządna rodzina. Dla nas wszystkich to jest szok, że coś takiego mogło się stać. Nikt nigdy w życiu tego faceta nie widział pijanego – twierdzi Zdzisław Krawczuk, sąsiad.
Pijany był za to mieszkaniec Rybnika, który ponad rok temu strzelał do swoich najbliższych, policjantów i sanitariuszy. Ranił siedem osób. Tu jednak zamiast negocjatorów musieli wkroczyć antyterroryści, którzy obezwładnili 39-latka. – Cały czas padały strzały. To nie był strzał i spokój, tylko te strzały padały seriami – wspomina Mariola Koch, świadek strzelaniny. – Pół godziny to trwało. On strzelał i nie udało się podejść – dodaje Ryszard Steliga, sąsiad sprawcy.
Podejść nie było łatwo negocjatorom i antyterrorystom w Gliwicach do Andrzeja Jarczewskiego. Były wiceprezydent Gliwic w czerwcu na 110-metrowym maszcie Radiostacji spędził dwa dni. Protestował przeciwko zwolnieniu go z pracy. – Policja wykonała wspaniałą robotę, pozdrowienia dla brygad antyterrorystycznych. Cieszę, się, że mamy takich ludzi, którzy potrafią bandytów tak wspaniale zdjąć jak mnie – mówił Andrzej Jarczewski, były wiceprezydent Gliwic.
Zakończyło się szczęśliwie, jednak rozmowy w kryzysowych sytuacjach wymagają, jak mówi psycholog z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Rybniku nie tylko dużej cierpliwości ze strony negocjatorów. – Nasze nastawienie, nasz spokój wpływa też na sprawcę. Jeżeli będziemy do niego podchodzić spokojnie, bez paniki i mówić racjonalnie, to myślę, że jesteśmy w stanie go ustabilizować do takiego momentu, że jesteśmy go w stanie ewentualnie obezwładnić – twierdzi Agnieszka Wdowiak, Ośrodek Interwencji Kryzysowej i Psychoterapii w Rybniku.
W Rybniku na szczęśliwy finał negocjacji trzeba było czekać trzy godziny. Ten czas zagrał na korzyść policjantów i rodziny, której życie było poważnie zagrożone.