Stawiają na sceniczne eksperymenty – czas na Teatr Niezależny

Łamią konwencje i reguły. To połączenie teatru dramatycznego, muzycznego i performerskiego. Na razie nie tylko z nazwy Teatr Bezpański. Ćwiczą w gościnnych salach, występują w plenerze i nietypowych miejscach. Są niezależni. Każdy spektakl jest zupełnie inną odsłoną, ale i wyzwaniem, dla tych amatorów, ale i prawdziwych pasjonatów. – Poszukujemy ludzi odważnych, ale skromnych, szukamy kogoś wyjątkowego, kto będzie mógł się przełamać i kogoś, kto ma predyspozycje artystyczne – mówi Marlena Hermanowicz, założycielka i dyrektor artystyczna Teatru Bezpańskiego.
Bezpański otwiera swoje podwoje i szuka talentów do trzech kolejnych projektów scenicznych. By zaistnieć w szeregach tej eksperymentalnej grupy teatralnej, trzeba zaprezentować wokalne, taneczne i aktorskie walory. Jakub Nosiadek obycie ze sceną zdobywa od dwóch lat w krakowskim teatrze Łaźnia. Uczy się też w studium aktorskim i marzy, by któregoś dnia wcielić się w rolę Hamleta. – Póki co nie jest mi przykro, że nie miałem okazji pokazać się z tej strony pierwszoplanowej. Liczę, że wkrótce coś się zrodzi i będę mógł się na tej pozycji znaleźć – mówi.
Do amatorskich, eksperymentalnych teatrów garną się Ci, którzy pracując w różnych branżach, a skrycie marzą o karierze na scenie. – Myślę, że już niedługo, porzucę na pewno strefę ekonomiczną, nie wyobrażam sobie życia bez teatru, bez możliwości grania na scenie – wyznaje Katarzyna Kosturek, pasjonat teatru, pracuje w Gliwickiej Strefie Ekonomicznej. – Bardzo podziwiam tych ludzi. Wiem, jak wygląda sytuacja w Polsce i niekoniecznie ta miłość do sztuki, może ekonomicznie pomóc im w życiu – stwierdza Bożena Wolf-Szczyrba, śpiewaczka, prowadzi zajęcia z Teatrem Bezpańskim.
Ale to właśnie sztuka ma być odskocznią od realiów życia. Zabrzański Teatr Obecności działa od roku. Za nimi plenerowy występ podczas Nocy Teatrów, a także inscenizacja podziemnego strajku w kopalni Guido. – Łączymy to, co nas w życiu spotyka, co nam się przytrafia na uczelniach, w naszych zawodach, a spotykamy się, gdzie się da. Jeśli jest taka konieczność to jesteśmy w stanie zrobić próby nocne codziennie i realizować jakiś spektakl – mówi Piotr Janicki, aktor Teatru Obecności w Zabrzu.
Brak dyplomu szkoły aktorskiej nie jest przeszkodą, dla chcących trafić na teatralną scenę. Znane twarze, uznane nazwiska, doświadczenia niezależnych przedstawień także mają za sobą. – Jeśli ktoś ma pomysł, ktoś ma chęć, to myślę, że każda droga jest dobra. Trafienie do sztuki, do teatru odbywa się różnymi drogami – stwierdza Zbigniew Stryj, dyrektor Teatru Nowego w Zabrzu. To jedna z najprostszych. Casting okazał się przepustką na dużą sceną dla co drugiego kandydata. Kolejna szansa dla pasjonatów eksperymentów ze sztuką w styczniu.