Reforma katowickiej oświaty

Jak zaprojektować nowy kształt katowickiej oświaty? To problem, którego rozwiązanie urzędnicy i radni będą musieli znaleźć w ciągu najbliższego miesiąca.
Pomysłów jest kilka. Najbardziej prawdopodobne wydaje się połączenie Zespołu Szkół Budowlanych, Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących i Zespołu Szkół Odzieżowych i Ogólnokształcących. Wszystkie te szkoły znajdują się na przestrzeni kilkuset metrów przy ulicy Techników w katowickiej Dąbrówce Małej. Łączy je ulica, dzieli prawie wszystko.
Małgorzata Filipkowska- świeca, nauczyciel języka angielskiego w ZSTiO obawia się, że po połączeniu szkoła zupełnie straci swoją tożsamość. Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących, w którym uczą się przyszli geodeci, formalnie przestanie istnieć, a uczniowie mają się przenieść do stojącego obok budynku szkoły odzieżowej.
Myślę, że przeprowadzka bardzo wpłynie na bezpieczeństwo tej szkoły, bo jednak będzie ponad dwadzieścia klas i może być niekomfortowo dla wszystkich.- to zdanie Jakuba Freihofera, ucznia ZSTiO
Do odzieżówki ma trafić także szkoła budowlana. W ten sposób powstanie nowy Zespół Szkół Budowlano-Technicznych – 21 klas i ponad pół tysiąca uczniów.
W taki scenariusz trudno uwierzyć dyrektorowi Zespołu Szkół Budowlanych w Katowicach Eugeniuszowi Ginskow: Oczywiście wszystko się da zrobić, ale wymaga to środków i czasu, a od 1 września tego roku nie za bardzo to widzę.
Podobnego zdania jest dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych Anna Grawon: My mamy prawie 70 lat tradycji, środowisko geodezyjne Śląska i nie tylko w bardzo dużej mierze wywodzi się z tej szkoły.
To jednak tylko jeden z wielu argumentów przeciw likwidacji szkoły. Jak przekonuje Anna Grawon, nauka uczniów z trzech szkół w jednym budynku z jedną salą gimnastyczną postawi przed dyrektorem nowego zespołu nie lada wyzwanie.
Urzędnicy odpierają, że zajęcia z wychowania fizycznego mogą być realizowane w wielu innych formach, np. wyjazdowych, turystycznych.
Połączenia nie obawia się też dyrektor szkoły odzieżowej. Jeżeli ja zostaję tylko szkołą czteroklasową, to funkcjonowanie w tak dużym budynku jest po prostu nieekonomiczne – twierdzi Janina Kałus.
To właśnie ekonomia ma tu decydujące znaczenie. Urzędnicy mówią o pół milionie złotych oszczędności rocznie na mediach, remontach i zakupie przyborów szkolnych. Nie wspominają jednak o nakładach, jakie trzeba będzie ponieść na remont przynajmniej części budynku odzieżówki. A te mogą być niemałe. Wszystko jednak zależy teraz od radnych, którzy w przyszłym tygodniu na własne oczy przekonają się czy warto połączyć szkoły.