KrajRegion

Kierowcy mają dość podwyżek cen paliw

Protest warszawskich kierowców przeciw wysokim cenom paliw – jadąc z niewielką prędkością blokowali ruch, bo na stacjach benzynowych ceny ruszają się tylko w górę. – Nic nie wskazuje na to, aby ten trend obniżkowy w jakikolwiek sposób mógł się uwidocznić. Ceny będą nieubłaganie maszerować ku 6 zł – uważa Jakub Bogucki, analityk rynku paliw, e-petrol.pl. Kierowcy chcą ten marsz zatrzymać. Dzisiejszy protest w stolicy był tylko wstępem do masowej akcji w całym kraju.

W sobotę kierowcy powoli, ale dosadnie mają zamiar pokazać co myślą o cenach paliw. Katowice, Tychy, Bielsko-Biała, Gliwice i Zabrze. Z każdym dniem w internecie dołączają kolejne miasta z regionu. – Mamy nadzieję, że pojawi się minimum 100 samochodów, różnych marek. Będziemy też blokowali stacje benzynowe tankując minimalną ilość paliwa i płacąc groszami – mówi Kamil Sławiński.

Blokując wcześniej drogę z Tychów do Katowic. W tych ostatnich protest rozpocznie się na parkingu przy Ikei. Potem kierowcy w wolnym tempie przejadą na rondo i dalej na stację Shella przy Silesia City Center. – 80 procent społeczeństwa jest zaniepokojona sytuacją na stacjach benzynowych, więc myślę, że przyjmą nasze protesty ze zrozumieniem – uważa Tomasz Wojtanek. Bo oni sami ciągłego wzrostu cen paliw zrozumieć nie potrafią. Zupełnie inaczej niż koncerny paliwowe. Te wysokie ceny od lat tłumaczą tak samo – to wina wysokich notowań ropy i kursu dolara. Marże sprzedawców są podobno minimalne. – One stanowią dosłownie kilka procent całej ceny paliwa. Obniżenie cen spowodowałoby, że każda stacja mówiąc kolokwialnie dokłada do interesu – tłumaczy Marek Gawroński, rzecznik prasowy Shell Polska. A tak do interesu dokładają kierowcy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button