RegionWiadomość dnia

Po raz drugi nie znalazł się chętny na kupno ośrodka Pilsko w Korbielowie

Hotel z basenem, domki kempingowe i stacja narciarska – wszystko za 16,5 mln złotych na aukcji Gliwickiej Agencji Turystycznej. Mimo że oferta kusząca, to kupców próżno szukać. – Znakomite warunki, fajny hotel. Fakt wymaga nakładów, ale potem jeżeli się już zainwestuje, to myślę, że to prawdziwa żyła złota – mówi Grzegorz Dzieniowski, która spędza urlop w Korbielowie. Niestety nie dla Ministerstwa Skarbu, które ośrodek w Korbielowie chce sprzedać, a GAT sprywatyzować. Kiedyś przyjeżdżali tu goście z zagranicy, bawiła się partyjna elita, teraz czas tu jakby stanął. – Za starego Gierka to tak wszystko wygląda, jak wygląda właśnie. Stare wyciągi, stare trasy, trasy przygotowane jak przygotowane, ale nie jest to jakieś super przygotowanie – uważa Henryk Zalewski, narciarz.

Podobnie jak pomysł Ministerstwa Skarbu na sprzedaż majątku Gliwickiej Agencji Turystycznej. Wiosną ubiegłego roku, co prawda, udało się sprzedać ośrodek Czyrna-Solisko w Szczyrku. Korbielów jednak takiego szczęścia już nie ma. Na aukcję ta narciarska stacja została wystawiona po raz drugi. – Po raz kolejny nie było chętnego na zakup, ale to nie znaczy, że z tego powodu wynikną dla narciarzy jakieś negatywne konsekwencje. Ośrodek będzie funkcjonował normalnie do końca sezonu – odpowiada Marcin Kędracki, Gliwicka Agencja Turystyczna. Co będzie po nim, jeszcze nie wiadomo. Jak mówi prezes GAT-u rozwiązań jest kilka: ministerstwo może obniżyć cenę wywoławczą, może też uda się znaleźć nowego inwestora, który ten ośrodek przejmie. – Albo też uzyskanie akceptacji, zielonego światła od Ministra Skarbu na to, żeby spółka GAT mogła inwestować i rozwijać ten ośrodek – dodaje.

Najważniejsza na liście palących tutaj potrzeb jest rozbudowa sytemu sztucznego naśnieżania. Przydałaby się również nowa kolejka linowa i zmodernizowane trasy. – Do tej pory jeździłyśmy na Babie i troszeczkę tam na niższych stokach, teraz przeszłyśmy tutaj. Podoba mi się to, że kupiłam jeden skipas – stwierdza Agnieszka Świdzińska, narciarka. Nowe inwestycje na Pilsku oznaczają jednak jedno, do ceny wywoławczej trzeba by dołożyć jeszcze przynajmniej drugie 16 milionów złotych. – Wszyscy liczą na to, żeby to się po prostu rozbudowało, bo każdy będzie miał pracę w zimie, chodzi o to po prostu. Jak w to zainwestuje przedsiębiorca, sprywatyzuje to, to będzie dążył do tego, żeby mieć jak najwięcej ludzi a tu ludzie uciekają – uważa Sylwester Dytek, instruktor w szkole narciarskiej.

Ale kiedy niechciane na razie Pilsko ''doszusuje'' do najlepszych w kraju i Europie standardów narciarze tu wrócą, a z nimi pieniądze na rozbudowę ośrodka. Najpierw jednak ktoś musi w ten ośrodek sporo zainwestować.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button