Przezimować w… więzieniu

Tu nie ma karty dań. Trzeba zjeść to co dają, a dają trzy razy dziennie. Jest też możliwość skorzystania z ciepłej kąpieli i dodatkowych zajęć. Dlatego większość nie narzeka. – Zapewnione są warunki. Jakby nie było wyżywienie, ciepło i opiekę zdrowotną mamy zapewnioną, czego nie ma na wolności – mówi mężczyzna odbywający karę w areszcie śledczym w Bytomiu.
Obecnie w województwie śląskim za kratami przebywa blisko 6700 więźniów. W tej liczbie mieszczą się również Ci, którzy do zakładu karnego zgłosili się dobrowolnie. – Przeciętnie około 60 skazanych w skali naszego okręgu zgłasza się każdego miesiąca do odbycia kary, chociaż rzeczywiście styczeń to był dla nas taki miesiąc rekordowy, ponieważ zgłosiło się aż 120 skazanych. To właściwie dwa razy więcej niż zazwyczaj – informuje kpt. Justyna Bednarek, Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Katowicach.
Rekordowe mrozy to i rekordowa liczba ochotników gotowych do odbycia kary. Więźniów taka statystyka w ogóle nie dziwi. – Niektórzy nawet specjalnie coś kombinują, żeby tu wjechać, bo nie mają na przykład stałego meldunku, pobytu. Mają problemy z alkoholem i praktycznie mają wyrok na dwa, trzy miesiące i wolą tutaj to przesiedzieć niż być na wolności – mówi mężczyzna odbywający karę w areszcie śledczym w Bytomiu.
Na wolności często nie mają też opieki lekarskiej. W więzieniu przebadany jest każdy z nich. – Dla służby więziennej nie ma znaczenia czy skazany przyszedł odbyć karę jednego roku więzienia, czy pięciu lat, ponieważ pewne procedury i oddziaływania musimy wdrożyć dla każdego z nich. Oczywiście taka osoba, która została przyjęta do zakładu karnego, musi przejść przede wszystkim podstawowe badania lekarskie – tłumaczy kpt. Justyna Bednarek, Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Katowicach.
Koncerty, występy w więzieniach czy areszcie nie należą już do rzadkości. Wszystko w ramach resocjalizacji. – Są różne programy i jest dostęp do kultury, do oświaty. Na pewno warunki są zdecydowanie lepsze niż kiedyś – stwierdza mężczyzna odbywający karę w areszcie śledczym w Bytomiu. – Wszystkie działania, jakie są podejmowane w ramach polityki penitencjarnej wychodzą naprzeciw temu, aby ten osadzony chciał i miał możliwości zmienić postawę, która sprawiła, że trafił właśnie do warunków więziennych – wyjaśnia ppor. Artur Karkoszka, Areszt Śledczy w Bytomiu. Oby tylko skazani za bardzo się do nich nie przyzwyczajali. No bo w końcu to nie sanatorium.