Region

Ivan Shyla już w Polsce. Jak przeżył w białoruskim więzieniu?

Nasilenie alergii i zapalenie oskrzeli. To skutki niemal trzech tygodni spędzonych w białoruskim areszcie. Ivan Shyla student Uniwersytetu Śląskiego jest już w Polsce.

Ivan Shyla – jeden z liderów opozycyjnego ruchu “Młodego Frontu” – zatrzymany został w Mińsku za ubiegłoroczną akcję solidarności przed kolonią karną w Gorkach, a także za udział w proteście w Soligorsku, w swoim rodzinnym mieście. Trafił do więzienia na Okrestinie. – Ta Okrestina to jest tak naprawdę taki areszt dla więźniów politycznych. Tam warunki sanitarne są bardzo złe i jak informował nas Ivan w celi, w której przebywał było właśnie bardzo zimno i wilgotno – mówi Anna Bielas, redakcja Korespondenta Wschodniego.

Cały czas miał wsparcie kolegów ze studiów. To właśnie oni sprawili, że o Shylii zrobiło się głośno. W Katowicach zorganizowali akcję wspierającą Ivana. Między innymi zbierali podpisy na pocztówkach, które zostały wysłane później do więzienia.

Wspierali go koledzy, ale też zupełnie obcy ludzie, którzy zaczęli się interesować sytuacją na Białorusi. Pomysłodawcy akcji mają nadzieje, że na dłużej. – Przykład Ivana myślę, że będzie dobrym przykładem dla innych Białorusinów, że warto walczyć i że tak naprawdę nawet te trzy tygodnie, to może być cena, którą warto zapłacić za przyszłość Białorusi – stwierdza Adam Skowron, redakcja Korespondenta Wschodniego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Warto – mówi Pavel, przyjaciel Ivana. Razem z nim działa w opozycyjnym ruchu. Z Białorusi wyjechał gdy miał osiemnaście lat. – Pamiętam, że ludzie zaczynali działać jak chodzili do szkoły, do szóstej, siódmej klasy. Mieli po trzynaście, czternaście lat – tak samo jak ja zacząłem tutaj działać i coraz więcej tych ludzi działa, przestają się bać – mówi. Nieco mniej buntowniczy są starsi Białorusini. – Nie ma tam skrajnej nędzy. Pewnie taki przeciętny Białorusin widzi to, że jednak ta władza próbuje przynajmniej podejmować takie działania, żeby miał co zjeść, miał gdzie mieszkać, miał w miarę tanie media – tłumaczy dr Bogdan Pliszka, politolog.

Zdaniem europosła Marka Migalskiego polityka właśnie europejska, ale i ta polska w Białorusi poniosła fiasko. – Tych efektów po prostu nie ma. Pytanie oczywiście czy można było zrobić coś więcej, ale nie możemy udawać, że jesteśmy zadowoleni z tego co jest, dlatego, że sytuacja Polaków na Białorusi pogarsza się. Sytuacja Białorusi – i ekonomiczna i polityczna – pogarsza się. Białoruś wchodzi niestety w sferę wpływów Rosji – mówi Marek Migalski, europoseł. Na to młodzi opozycjoniści godzić się nie chcą.

Przed Ivanem teraz dwa egzaminy do zdania i zamknięcie sesji na uniwersytecie. Tak, by mieć czas na ten najważniejszy egzamin… z demokracji.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button