Prezydenci Rudy Śląskiej i Bytomia na cenzurowanym. Trwa zbieranie podpisów poparcia dla referendum

Nie wszyscy mieszkańcy są chętni, ale podpisów w Rudzie Śląskiej wciąż przybywa. Tylko w ciągu kilku dni referendum poparło dwa tysiące mieszkańców. – Reakcje są bardzo pozytywne. Spotkałem się właśnie na targu wireckim tutaj pobliskim, że czas na zmiany – mówi Piotr Wesołowski, który chce odwołania prezydent Rudy Śląskiej. Zmiany, które jak mówią przeciwnicy prezydent Grażyny Dziedzic, przez ostatni rok nie zachodziły prawie w ogóle. Czarę goryczy przelała nagła śmierć skarbniczki miasta, podejrzewanej o manko w miejskiej kasie. Ma w niej brakować ponad milion zł. Zbieraniu podpisów jak mówią przeciwnicy Grażyny Dziedzic, jest skutecznie utrudniane. – Panuje powszechna opinia o zastraszaniu urzędników poprzez różne formy, czy też maile, które odbierają, że będą takie działania przeprowadzane. Prowokacyjne ze strony pani prezydent, że te listy będą do wglądu – mówi Tomasz Wróbel, który zbiera podpisy.
Wglądu jednak do podpisów nie będzie miał nikt z urzędu, a wyłącznie komisarz wyborczy. Opiniom o zastraszaniu urzędnicy zaprzeczają. – W to nie wnikamy. Każdy może w wolnym czasie, w czasie gdy nie pracuje robić to co chce i z naszej strony nie ma tu żadnej ingerencji – odpowiada Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
W Bytomiu podział na zwolenników i przeciwników prezydenta jest wyraźny, choć pod ogłoszeniem w lokalnej gazecie zniechęcającym do składania podpisów za referendum nikt się nie podpisał. Ci, którzy chcą odwołać prezydenta Piotra Koja, nie mają wątpliwości co do tego, kto próbuje zakłócić zbieranie podpisów. – Chciałem podziękować autorom tej jednej jedynej słusznej opcji politycznej, która wystawia już po raz drugi z rzędu ogłoszenie w formie klepsydry – oznajmia Janusz Wójcicki, który chce odwołania prezydenta Bytomia.
Na jej temat nikt w urzędzie miasta rozmawiać nie chciał. Ogłoszenia antyreferndalne, jak mówią przeciwnicy prezydenta i tak bardziej pomagają niż przeszkadzają. Liczby podpisów nie chcą zdradzać, ale za kilka dni zamierzają wszystkich zaskoczyć oficjalnymi wynikami.