Tu się nie da żyć bez wody i ogrzewania!

Od wtorku odcięci od wody mają być wszyscy lokatorzy spółdzielni Sokolnia w Sosnowcu. – Tu się nie da żyć bez wody. Co? Pójdziemy wodę kupić, jak myśmy za tę wody zapłacili? – pyta mieszkanka ul. Lipowej w Sosnowcu. Cześć mieszkańców jednak nie zapłaciła. Za ich długi odpowiedzą teraz wszyscy.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dla sosnowieckich wodociągów to wystarczająco dużo, żeby odciąć wodę. Sprawę można było wprawdzie załatwić polubownie, ale jak się okazuje, administracji zabrakło dobrej woli. – Trzeba nawiązać z nami bezpośredni kontakt i ustalić zasady rozłożenia długu na raty. Spółdzielnia korzystała z tego po wielokroć i wie, że takie możliwości są. Teraz nie podejmuje żadnych rozmów – wyjaśnia Magdalena Pochwalska, prezes RPWIK w Sosnowcu. Tym samym nie dając żadnych szans mieszkańcom, którzy za wodę regularnie płacili. Wystarczyło, jak mówią przedstawiciele wodociągów, wskazać, w których budynkach mieszkają ci, którzy zalegają z opłatami.
Sosnowiecka spółdzielnia Sokolnia o wszystko obwinia lokatorów. – Z czego ta spółdzielnia ma płacić zadłużenie? Płaciła do tej pory wszystko na bieżąco i nikt im wody nie wyłączył, mieli wszystkie media – mówi Anna Czajka, prezes Spółdzielni Sokolnia. Wszystkie, poza centralnym ogrzewaniem, które zostało wyłączone już w lutym. – Niech ludzie tak nie robią. Jak można żyć? I dzieci są też, wnuki przychodzą, nawet nie przychodzą, bo zimno jest – stwierdza Stefania Nowak, mieszkanka ul. Lipowej w Sosnowcu. Teraz będzie też sucho. – Nie wyobrażam sobie właśnie jak to będzie, porządki na święta, trzeba zrobić pranie. Jak jutro nam wodę zakręcą, przecież trzeba jeść i pić.
Trzeba też jak najszybciej znaleźć wyjście z tej sytuacji. Wyjście, które pozwoli mieszkańcom normalnie żyć.