Mieszkanki Sosnowca schwytały pedofila, teraz zostały nagrodzone
Zawsze razem – Malwina i Wiktoria. Być może właśnie dzięki temu rozmawiały dzisiaj z nami z uśmiechem na twarzy. Przed tygodniem w toaletach przy kościele zaatakował ich 35-letni mężczyzna. Wtedy szkolna przyjaźń przeszła prawdziwą próbę. – Tam za nami pan wszedł. Najpierw do Malwiny kabiny – zaczął ją zaczepiać, mówił żeby ściągała spodnie. Później Malwinę zostawił i przyszedł do mojej kabiny – złapał mnie za kołnierz, za pasek od spódniczki. Zawołałam – Malwina pomóż! – opowiada Wiktoria. Malwina choć jeszcze chwilę wcześniej sama musiała stawić czoła pedofilowi nie zawahała się pomóc Wiktorii. – Ja nie wiedziałam co robić. Byłam zestresowana i z odruchu kopnęłam go w okolice krocza.
Mężczyzna wybiegł z toalety. Dziewczynki opowiedziały wszystko koleżankom, których mamy od razu zaczęły szukać napastnika. – Początkowo nie protestował. Próbował się jeszcze tłumaczyć, że co my od niego chcemy, że to nie on, że on tylko stał i czekał na proboszcza i absolutnie nie był w żadnych toaletach. Ten wygląd jego, te wielkie przestraszone oczy – wspomina Daria Ryfka-Muszalska, która złapała pedofila. Pani Daria i pani Joanna zdążyły wezwać policję. Ich zdecydowana interwencja została dziś nagrodzona przez miejskiego komendanta.
Policja mówi jedno – gdyby nie one, podejrzany mężczyzna mógłby być nadal na wolności. – Dziewczynki mogłyby wrócić do domu. Nie wiadomo czy rodzicom przekazałyby informację i kiedy. Bardzo istotny jest czas. Tu była natychmiastowa reakcja po zdarzeniu – podkreśla insp. Marek Walczyński, komendant policji w Sosnowcu.
– Ja myślę, że każda matka, która kocha swoje dzieci zareagowałaby dokładnie tak samo. To wtedy jest po prostu impuls, chwila, adrenalina i samo to myślenie, a gdyby to było moje dziecko – zaznacza Joanna Szymczyk.
Panie, które zatrzymały pedofila już spotkały się z matkami dziewczynek. I choć śmiało można mówić o happy endzie, bo na Malwinie i Wiktorii sytuacja sprzed tygodnia nie wywarła większego wpływu, to ich mamy wciąż o tym myślą. – Nikt by nie pomyślał, że na terenie kościoła, gdzie jest ubikacja, że coś takiego może się zdarzyć. My myślałyśmy, że to jest bezpieczne osiedle. Dlatego same chodziły do tego kościoła. Chodzą tam praktycznie co tydzień – mówi Agnieszka Głowacka, mama Wiktorii.
– Ja rozmawiałam nieraz z dziewczynkami. Próbowałam tak delikatnie uświadomić, żeby nie rozmawiały z nieznajomymi. W szkole też były prowadzone lekcje na ten temat. Także trochę były przygotowane – dodaje Beata Środa, mama Malwiny.
Zatrzymany przez kobiety Roman P. jest w areszcie. Jak się okazało parę lat temu został już skazany i odsiedział wyrok za pedofilię. Teraz w więzieniu może spędzić nawet 12 lat. – Zaraz po zdarzeniu następnego dnia doszło do tego przesłuchania. My uzyskawszy wszystkie niezbędne dowody w postaci rozpoznania tego mężczyzny, zeznania tych dzieci i przede wszystkim zeznania tych kobiet, które zatrzymały mężczyznę praktycznie na gorącym uczynku – wyjaśnia Mirosław Miszuda, Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ.
Dzięki ich reakcji życie dziewczynek toczy się jak dawniej. Dziś stresem było dyktando, ale Malwina i Wiktora z pewnością z nauką też sobie poradzą.