Wielkie gwiazdy na Śląsku! To będzie niezapomniana impreza

Zamiast surowego gmachu Sejmu Śląskiego kameralna scena Kina Rialto. Właśnie tu władze województwa śląskiego podzieliły się programem tegorocznego święta regionu. – Dużo artystów, oprócz tego, że dużo wielkich gwiazd, to bardzo dużo ciekawych artystów, z czego ja się cieszę z muzycznej strony, bo wprawdzie kilku z nich widziałem już na koncertach na żywo, ale chętnie zobaczę ich jeszcze raz. Niektórych – jak Manu Chao – nie widziałem jeszcze nigdy – mówi Marcin Babko, dziennikarz muzyczny, wydawnictwo “Falami”. To bez wątpienia największa niespodzianka.
Muzyczny antyglobalista wystąpi w chorzowskim parku, kilkaset metrów dalej – w Centrum Kultury – największe hity zespołu Genesis przypomni Ray Wilson. Nie gorzej będzie też w innych miastach. Jest ich w sumie sześć. Wydarzenia podzielono tematycznie.
Oprócz Chorzowa równie duże imprezy plenerowe odbędą się w Katowicach. Na Placu Sejmu Śląskiego wystąpi Emir Kusturica z orkiestrą. Częstochowa z kolei postawiła na reggae. Publiczność rozbuja między innymi syn Boba Marleya. W Bielsko – Białej odbędą się spektakle teatralne i koncert Jane Birkin. W Rybniku królować będzie folk, a w Sosnowcu – hip – hop i alternatywa. – Edukujemy tłumy, żeby one słuchały lepszej muzyki i tak jakby potrafiły się bawić przy czymś, co nie jest tylko dożynkami – tak jak było na sylwestra pod Spodkiem, czyli było gorzej niż źle – stwierdza Adrian Chorębała, dziennikarz muzyczny, “Machina”, “Ultramaryna”.
By tym razem wszystko było dobrze siły połączyli organizatorzy najlepszych śląskich festiwali. – Powoli Katowice są kojarzone z kulturą. Dobrze, że te pieniądze – niemałe – są na kulturę przeznaczane. Na pewno trzeba przyznać i podkreślić, i się z tego cieszymy, że są wykorzystywane na takie projekty – mówi Adam Godziek, More Music Agency, organizator Tauron Nowa Muzyka.
Na ten akurat trzeba było wyłożyć 3 miliony złotych. Ale w urzędzie marszałkowskim nie żałują ani jednej złotówki. – Chcemy pokazać jak to województwo się zmienia. Chcielibyśmy, żeby ludzie nie wyjeżdżali poza województwo, ale też znali, to co my mamy tutaj wewnątrz. Bardzo rzadko się zdarza, że ludzie z Bielska na przykład jadą do Częstochowy na weekend – mówi Aleksandra Gajewska-Przydryga, wicemarszałek województwa śląskiego.
Do takich wewnętrznych wojaży zachęcić mają właśnie przygotowane dni województwa. Europejską Stolicą Kultury Katowice nie zostały, ale doświadczenia z tamtych przygotowań teraz procentują. – To jest kontynuacja tego poziomu, który rozpoczął się w sposobie prezentacji tego, co chcemy pokazać i jakie wydarzenia chcemy organizować i nic tylko się cieszyć, że to po prostu chwyciło i trwa – stwierdza Dominik Tokarski, Stowarzyszenie Moje Miasto. O tym, że za serce chwycą tegoroczne dni województwa przekonania tu nie brakuje. Dlatego ruszy też kampania reklamowa poza regionem. Bo choć z założenia ta impreza jest dla mieszkańców południa Polski, to żal byłoby zatrzymać wszystkie gwiazdy tylko dla siebie.