RegionWiadomość dnia

Kopalnia stawia do pionu budynki w Rudzie Śląskiej

Proste jest tu tylko to, co nowe i w sumie dzięki temu widać to, co stoi lekko pod kątem. W środku nie lepiej. Wprawdzie postawić tu cokolwiek do pionu próbować można, ale efekt zawsze będzie podobny. – Człowiek się czuje tak jakby trochę wypity. Po jakimś czasie człowiek się już przyzwyczaił, ale drzwi jak się otworzy, to się zatrzaskują same – mówi Kazimierz Kaleta, mieszkaniec Rudy Śląskiej. 8 pięter wyżej efekt jeszcze bardziej odczuwalny. Wysokość większa więc i obawy niemałe. – Taką modlitwę dostałam od księdza na kolędzie to się modlę, żeby nic się nie stało – mówi Krystyna Popiołek, mieszkanka Rudy Śląskiej.

Blok przy ulicy Jankowskiego w Rudzie Śląskiej to jeden z najbardziej wychylonych wieżowców na Śląsku. Wychylenie to suma wielu lat intensywnego wydobycia węgla pod dzielnicą Wirek. Prace przygotowawcze do prostowania budynku trwają kilka tygodni, ale samo prostowanie to tylko kilka dni. – Umowną sprawą może być co to znaczy pionowe położenie. Dla jednej osoby to jest pionowość, że ściana jest pionowo, dla innych, że posadzka, dla jeszcze innych, że parapet okienny ma w pozycji pionowej. Na któryś parametr musimy się zdecydować – uważa Krzysztof Gromysz, projektant, MPL Katowice Sp. z o.o.

W tym wypadku prosty ma być głównie szyb windy. Reszta budynku do normy całkowicie nie wróci. – Przy nalewaniu to nie, ale jak się położy na stół, jak się położy pełny talerz, to się wylewa– mówi Jerzy Zawada, mieszkaniec Rudy Śląskiej. To dzięki takim “talerzom” pół dzielnicy stanie do pionu.

W piwnicach instaluje się specjalnie wzmocnienia – stalowe obręcze, które mają zapobiec rozejściu się budynku w trakcie podnoszenia. Cały ciężar operacji biorą na siebie specjalne siłowniki. Na jedenastokondygnacyjny wieżowiec potrzeba ich około pięćdziesięciu. – Gdyby wszystkie pracowałyby tak samo, budynek podnosiłby się wtedy równolegle do góry, a nam zależy na wyprostowaniu tego budynku. W związku z tym one pracują nierównomiernie i niejednocześnie – tłumaczy Krzysztof Kozak, MPL Katowice Sp. z o.o.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W Rudzie Ślaskiej tego typu operacji przeprowadza się kilka rocznie. Kompania Węglowa, właściciel kopalni przez które powstają szkody, na usuwanie skutków wydobycia, co roku w całym województwie wydaje 200 milionów złotych. 1/3 tego budżetu trafia do Rudy. Koszty prostowania jednego bloku są różne. Tego – 2,5 mln zł. – Wszystko zależy od skali budynku, od wielkości budynku i robót, które są tam niezbędne do wykonania – wyjaśnia Zbigniew Madej, Kompania Węglowa S.A. Tego typu akcji przed Rudą jeszcze sporo – to miasto, w którym podziemną działalność mieszkańcy odczuwają wysoko nad ziemią.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button