RegionWiadomość dnia

Święta w chorzowskiej Hucie Batory? Strajku nie przerwiemy – zapowiadają pracownicy

Coś do jedzenia, picia i słowa wsparcia od najbliższych. – Przekazać informacje co z córką, co w domu się w ogóle dzieje, bo przecież oni tu są odcięci od świata, siedzą zamknięci za tymi kratami– mówi Anna Jankowska, żona strajkującego hutnika. Pani Anna już trzeci dzień donosi strajkującemu mężowi obiady. Ten, tak jak reszta protestujących pracowników Huty Batory, od poniedziałku czeka na dobre wieści. Te jednak ze strony zarządu spółki nie nadchodzą. – Próbują z nami rozmawiać, ale nam wciskają takie kity, że to jest po prostu nie do przyjęcia, to jest oszukaństwo z ich strony – stwierdza Grzegorz Goik, strajkujący suwnicowy Huty Batory.

Fiaskiem zakończyły się rozpoczęte dziś negocjacje z zarządem huty. Produkcja stoi, a postulaty strajkujących są niezmienne. Hutnicy z Chorzowa domagają się przywrócenia do pracy zwolnionych ostatnio kolegów i zagwarantowania im umów o pracę. Zwalnianych hutników owszem przejąć może agencja pracy tymczasowej. Ta gwarantuje im jednak zdecydowanie gorsze warunki pracy i płacy. – To są umowy krótkoterminowe na miesiąc, na dwa, nawet na pół roku. Poza tym są tam zaniżone stawki – mówi Krzysztof Piętak, NSZZ Solidarność.

Z perspektywą tzw. umów śmieciowych strajkujący się nie godzą. – Kolega mój zarabia o połowę mniej, a robotę wykonuje praktycznie tą samą, to dochodzi do konfliktów – tłumaczy Damian Łuczak, strajkujący hutnik. Zarząd huty z mediami nie rozmawia. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu stwierdza, że strajk jest nielegalny, naraża spółkę na straty finansowe i wizerunkowe. Organizatorom protestu grożą prawne konsekwencje.

Ekonomiści podkreślają: zapotrzebowanie na polską stal na światowych rynkach nie wzrasta, dlatego pracodawcy w tej branży decydują się na drastyczne cięcia. – Zbyt rzeczywiście będzie chwilowo mniejszy, ale on wzrośnie – to jest tylko wahanie koniunkturalne. Po drugie wielu pracodawców – nie tylko w tych branżach – wykorzystuje magię kryzysu gospodarczego, by oszczędzać – tłumaczy Krzysztof Koj, ekonomista, Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Planowane zwolnienia obejmą też pracowników energetyki w zakładach należących do spółki Tauron. Gorąco również w hutach ArcelorMittal. Tam ponad tysiąc osób już zaczyna szukać nowej pracy.

W Chorzowie jednak hutnicy zapowiadają, że będą strajkować do skutku, a kibicują im tu nie tylko fani miejscowej drużyny piłkarskiej. – Zostajemy do samego końca albo my, albo oni – nie ma innego wyjścia. Rodziny są powiadomione, są przygotowane na to, że nas na święta nie będzie – mówi Grzegorz Goik, strajkujący suwnicowy Huty Batory. Chyba, że wcześniej uda im się jednak porozumieć z zarządem. Unieruchomienie zakładu nikomu nie jest przecież na rękę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button