Region

Wielki Piątek

Sama postać – choć niechlubna – to w Skoczowie tworzy tradycję. Roman Kohut z ciężarem Judosza zmaga się od ponad dwudziestu lat. To on przewodzi corocznemu wielkopiątkowemu pochodowi. – Strój składa się z czterech części korpusu, dwóch rąk i czapy. Całość waży ponad dziesięć kilogramów. Ten zwyczaj przetrwał jedynie w Skoczowie. Wielkopiątkowe wodzenie Judosza to pochód słomianej kukły w towarzystwie mieszkańców. W Wielką Sobotę chochoł jest palony. Podobno wraz z nim ginie zło. – Z historii wynika, że tak, ale w naszym przypadku nie narzekam na to, jedynie to, że jest ciasno i dość ciepło czasami bywa – mówi Roman Kohut.

Kilka lat temu na korowód z Judoszem padła groza. Niewielka grupa mieszkańców dopatrzyła się w pochodzie pogańskiego zwyczaju. Jak mówią jego organizatorzy, to przede wszystkim dobra zabawa. – Towarzyskie składanie sobie życzeń przy okazji obok samej otoczki i obyczajowości związanej z Judoszą,  to wszyscy gadają, życzą sobie wszystkiego najlepszego na święta – to taka wędrówka po mieście – stwierdza Robert Orawski, MCK w Skoczowie. Na pochodzie można poczuć również smak tradycji. Kosztowanie lokalnej nalewki- tatarczówki. To  trunek, bez którego mieszkańcy nie wyobrażają sobie tego barwnego korowodu.

Wielki Piątek, czyli wspomnienie męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa, to największe święto dla protestantów. – Inne jest od pozostałych nabożeństw. Nie ma dzwonów i to jest dowód na to, że to wielkie przeżycie nieradosne. Wielki Piątej jest tu istotą tajemnicy życia i śmierci oraz kluczowej dla tego Kościoła teologii krzyża. Bez tej ofiary chrześcijaństwo traci sens. Podobnie jak bez zmartwychwstania. – Tutaj dokonuje się dzieło odkupienia człowieka i jego zbawienia. Natomiast Wielkanoc jest konsekwencją Wielkiego Piątku, bo wtedy Chrystus zmartwychwstaje i daje dowód na to, że człowiek też może uczestniczyć – mówi ks. bp Tadeusz Szurman, biskup kościoła ewangelicko-augsburskiego w Katowicach.

W Wielki Piątek ewangelikom przysługuje prawo zwolnienia od nauki czy pracy. To dzień modlitwy i skupienia – podobnie jak w kościele katolickim. – Nie ma różnicy między nami czy katolikami. Tak samo śniadanie wielkanocne, jajka, biała kiełbasa, żurek, czyli potrawy jak w innych rodzinach. Różnicy nie ma – stwierdza Mirosław Trombik. Są również prezenty i składanie sobie życzeń.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wielkanoc i Poniedziałek Wielkanocny to dwa dni wielkiego świętowania dla ewangelików.  W tym roku katolicy i protestanci świętują zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa w tym samym czasie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button