Czarny miesiąc dla orłów ze Śląska

W niewoli od dziesięciu lat. Samica orła bielika trafiła tu, bo ktoś dla zabawy odstrzelił jej skrzydło. Dzięki szybkiej interwencji leśnego pogotowia udało się ją uratować. Niestety coraz częściej w takich przypadkach pan Jacek bezradnie rozkłada ręce. Jak mówi to był czarny marzec dla bielików ze Śląska. – Kilka ptaków właśnie zginęło na terenie Nadleśnictwa Lubliniec – najprawdopodobniej otrutych przez właścicieli stawów hodowlanych, którzy wystawiają trutki – mówi Jacek Wąsiński, Leśne Pogotowie w Mikołowie.
To właśnie leśnicy próbowali ratować znalezione ptaki – bezskutecznie. – To, że to się odbyło praktycznie w odstępach tygodniowych, to jest niepokojąca sytuacja i to, że nie udało się tych ptaków odratować to tym bardziej niepokoi. Mieliśmy nadzieję, że bardzo szybka interwencja z naszej strony pozwoli je uratować. Niestety we wszystkich trzech przypadkach te ptaki padły – mówi Jurand Irlik, Nadleśnictwo w Lublińcu.
Czy ktoś się do tego nie przyczynił, sprawdzają obrońcy praw zwierząt. – Rozpatrujemy taką ewentualność. Chcemy się dowiedzieć jaka jest przyczyna śmierci tych ptaków. Dwa z ptaków zostały wysłane do badań toksykologicznych także mamy nadzieję, że te badania dadzą nam odpowiedź – mówi Beata Żółkiewska, TOZ Animals w Lublińcu.
Sprawą zaniepokojony jest również Komitet Ochrony Orłów. Bielik jest na liście gatunków, które podlegają ścisłej ochronie. W całym kraju żyje ich niecałe dwa tysiące. – Jest to nasz herbowy ptak i tutaj na południu Polski mamy zaledwie kilka gniazd, kilka rejonów, gdzie ten gatunek przystępuje do lęgów i to dopiero od kilkunastu lat. Wcześniej Śląsk był poza zasięgiem jego występowania – tłumaczy dr Jacek Betleja, Komitet Ochrony Orłów.
W mikołowskim pogotowiu nie mają złudzeń. Takie ptaki często są podtruwane przez właścicieli stawów hodowlanych. – Ich brak wiedzy na ten temat powoduje, że bardzo dużo tych ptaków ginie, a robią duży błąd, ponieważ bielik nie poluje tylko na ryby. Poluje też chętnie na ptaki wodne, jeśli uda mu się to nawet upoluje wydrę, norkę, która zrobi jeszcze więcej spustoszenia niż ten orzeł – informuje Jacek Wąsiński, Leśne Pogotowie w Mikołowie.
Z tak ostrym osądem wstrzymują się za to leśnicy z Lublińca. Ich zdaniem ta śmierć mogła być spowodowana groźną dla ptaków infekcją. – Ptaki te po zimie są osłabione. Mogą być osłabione, jeśli mamy taką sytuację jak mieliśmy w tym roku, że dość długo zbiorniki wodne były pokryte lodem, więc te ptaki miały ograniczony dostęp do żeru, są osłabione i bardziej podatne na tego typu infekcje – wyjaśnia Jurand Irlik, Nadleśnictwo w Lublińcu. Wyjaśnić ma się to po przeprowadzonych badaniach toksykologicznych. Jeśli te wykażą, że bieliki były podtruwane, sprawą zajmie się również policja.