Po przesłuchaniu kierowcy ciężarówki z Przybędzy. Nie przyznaje się do winy.

Przesłuchanie miało miejsce w Prokuraturze Okręgowej w Bielsku Białej. 44-letni Janusz S. składał zeznania, nie przyznając się jednak do stawianych mu zarzutów. Zdaniem śledczych mężczyzna naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Miał kierować zestawem pojazdów – czyli ciągnikiem siodłowym i ramą pomocniczą oraz przyczepą, która znajdowała się w fatalnym stanie technicznym i była w nieprawidłowy sposób połączona z ramą pomocniczą. Zdaniem prokuratury, kierowca jechał także zbyt szybko. Sam kierowca twierdzi, że jechał ok 60-70 km/h. Śledczy twierdzą jednak że ciężarówka jechała szybciej, przez co cały zestaw stracił stabilność i przyczepa przesunęła się na przeciwległy pas ruchu, przez co jadący z naprzeciwka bus uderzył w nią czołowo. Kierowca składając zeznania objaśnił okoliczności zamontowania ramy pomocniczej, to jak była przymocowana oraz opisał swoją drogę do Węgierskiej Górki i w stronę Żywca. Teraz śledczy weryfikują jego zeznania. Prokuratura przesłuchuje także świadków i uczestników wypadku, zarówno pokrzywdzonych jak i rodzin ofiar. Są już gotowe protokoły z sekcji zwłok. Do prokuratury ma jeszcze spłynąć dokumentacja z leczenia rannych w wypadku. Na tej podstawie ma zostać wydana specjalna opinia opisująca stopień i rodzaj obrażeń ciała, jakich doznali poszkodowani w wypadku. Ma powstać także opinia, w której biegli mają stworzyć rekonstrukcję wypadku w Przybędzy pod Żywcem.