Kowalczyk i Stoch już szykują się do kolejnego sezonu

Półtora miesiąca po operacji kolana Justyna Kowalczyk już w formie, myśli o kolejnym sezonie. Przygotowania zaczyna w maju na lodowcu w Austrii. – Stylem klasycznym będziemy normalnie biegać, a jeżeli chodzi o styl łyżwowy, to tam będzie trzeba być ostrożnym i poza tym po 6 tygodniach poza treningiem będzie ciężko po prostu wrócić do treningu, wszystko musi być stopniowane – wyjaśnia Justyna Kowalczyk. By zbytnio nie obciążyć gojącego się kolana, pierwsze po rehabilitacji treningi będą biegi narciarskie tylko przypominać. – Może być samo zwykłe pchanie kijami, może być pływanie albo na siłowni praca nad górną częścią ciała. Po prostu wszystkie ćwiczenia muszą doprowadzić ją do jakiejś kondycji, bo po tym leżeniu i po tych wszystkich przerwach, teraz od zwykłego chodzenia dostaje zakwasów i bolą ja nogi – dodaje Aleksander Wierietelny, trener Justyny Kowalczyk.
W pełni zdrowy jest za to lider kadry skoczków. Kamil Stoch czuje niedosyt po poprzednim sezonie. Tak dobrze w swojej karierze, co prawda jeszcze nie skakał, ale na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wskoczyć mu się nie udało. – Było kilka kwestii, które można było zrobić lepiej. Mogłem skakać lepiej w Turnieju Czterech Skoczni i w samej końcówce sezonu, ale poza tym całokształt uważam, że było ok.
Jeszcze lepiej ma być w sezonie przedolimpijskim. Trener skoczków zapowiada, że tym razem Stoch włączy się w walkę o Kryształową Kulę. – Można było nawet o Kuli myśleć, natomiast faktycznie konkurenci się upewnili, co do tego, że to jest zawodnik, z którym trzeba się liczyć – podkreśla Łukasz Kruczek, trener kadry skoczków narciarskich.
Z Adamem Małyszem liczą się nawet po zakończeniu kariery. – Wiem doskonale, że z wagą obecnie i z tym wiekiem byłoby to niemożliwe, żeby wrócić, zresztą bym tego nie chciał. Orzeł z Wisły zadebiutuje w nowej dla siebie roli, będzie konsultantem szkoleniowym kadry skoczków i kombinatorów norweskich. – Jak się pojawia Adam Małysz, to podszeptuje też pewne rozwiązania, natomiast ja od dawna widziałem potrzebę również takich rozwiązań, natomiast nie puszczały tu nas przepisy ministerstwa sportu, które dość radykalnie ograniczały możliwość takiego elastycznego przesuwania środków finansowych – tłumaczy Apoloniusz Tajner, prezes PZN.
Będą też pieniądze na nowe kombinezony dla polskich skoczków. Te już w cyklu letniej Grand Prix zgodnie z nowymi przepisami mają być bardziej dopasowane do ciała zawodnika. – Ten pomysł jest całkiem przyzwoity. Na pewno nie będzie aż tak dużych manipulacji wśród zawodników, gdzieś tam z tym krokiem, gdzieś tam ktoś miał popuszczone – uważa Adam Małysz.
Nam za to pozostaje popuścić trochę wodze fantazji. W nowym sezonie dwie Kryształowe Kule dla Polaków. Ta wybiegana i wyskakana.