SportWiadomość dnia

Ekstra sezon. Tak dobrego sezonu śląska piłka jeszcze nie miała

Radość była w pełni uzasadniona, ale piłkarze z Gliwic tylko przez 86 minut mogli się cieszyć z powrotu do ekstraklasy. Wygrana 3:0 nad GKS-em Katowice jednak nie wystarczyła. – Dowiedzieliśmy się przed chwilą, że Zawisza w ostatniej minucie zdobyła bramkę i jest to niewesołe dla nas, bo myśleliśmy, że będziemy się cieszyć po tak wysokim zwycięstwie nad GKS-em – mówi Mariusz Zganiacz, Piast Gliwice.

W ostatniej kolejce cztery zespoły mają szanse na awans do ekstraklasy. W najlepszej sytuacji jest Piast. Gliwiczanom do awansu wystarczy remis z Zawiszą Bydgoszcz. – To będzie decydująca niedziela. Musimy się dobrze przygotować do roboty. Czas na celebrę na pewno znajdziemy – czy to będzie po meczu, czy później. To jest mniej ważne- ważne, żeby wykonać robotę – mówi Józef Drabicki, prezes Piasta Gliwice.

Swojego zadania należycie nie wykonali piłkarze GKS-u Katowice. – Liga paradoksów, bo Gieksa po tak beznadziejnym meczu przegrywając 0-3 cieszy się z utrzymania w lidze. Natomiast Piast po efektownym zwycięstwie nie jest pewny awansu i do końca będzie walczył na noże – stwierdza Andrzej Iwan, były reprezentant Polski, ekspert piłkarski.

GKS przegrał, ale utrzyma się w pierwszej lidze i to w zasadzie jedyna optymistyczna wiadomość dla trenera katowickiego zespołu. – Przychodząc do Gieksy byłem pewien wiary i optymizmu i być może nie myślałem o tym, że awansujemy do ekstraklasy, ale w życiu bym się nie spodziewał, że będziemy musieli walczyć, żeby w tej lidze się utrzymać – mówi Rafał Górak, trener GKSu Katowice.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Utrzymać nie udało się innej drużynie z województwa śląskiego – Polonii Bytom. Bytomianie rok po spadku z ekstraklasy znowu przeżywają gorycz degradacji. – Zawiedliśmy dzisiaj wszystkich kibiców, sympatyków Polonii. Nie stanęliśmy na wysokości zadania. Nie byliśmy zdeterminowani do odniesienia sukcesu – komentuje Dariusz Fornalak, trener Polonii Bytom.

Zdeterminowani na drugoligowych boiskach byli piłkarze tyskiego GKSu. Tyszanie po osiemnastu latach są dumni z powrotu do I ligi. – Jest to drużyna, która po raz pierwszy w historii polskiej piłki wywalczyła awans nie grając u siebie – informuje Piotr Mandrysz, trener GKSu Tychy. GKS przez cały sezon spotkania musiał rozgrywać w Jaworznie. Wyjazdy kosztowały, a frekwencja na meczach często pozostawiała sporo do życzenia. – Był taki moment, że nawet na forach internetowych ciężko było znaleźć jeszcze kogoś, kto będzie wierzył, bo po pięciu przegranych meczach nikt w nas nie wierzył. W piłce jest jednak tak, że wystarczy wygrać dwa mecze i to my się cieszymy, a inne zespoły przygotowują się do sezonu – stwierdza Łukasz Kopczyk, kapitan GKSu Tychy.

Rozwój Katowic w najbliższych czterech spotkaniach musi wywalczyć punkt, by zagrać na drugoligowych boiskach. – Specyficzny klub, bo nie mając tak naprawdę grona kibiców na mecze przychodziła garstka kibiców. Później było ich więcej, ale to byli ludzie z zewnątrz, którzy przychodzili z ciekawości obserwując zawodników – mówi  Mirosław Smyła, trener Rozwoju Katowice.

Obserwując poczynaniach śląskich zespołów – od trzecioligowych aż po ekstraklasowe boiska – śmiało można stwierdzić, że tak dobrego sezonu śląska piłka jeszcze nie miała.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button