
Ksiądz Jan Byrt w piłkę kopie od święta, ale jak już kopnie, to ta leci bardzo wysoko. – Prezydent będzie pierwszym rozgrywającym na naszym nabożeństwie. Bronisław Komorowski odpowiedział na hasło akcji “Podaj piłkę księdzu Byrtowi”. A oprócz niego 140 osób z różnych stron Polski. Do grona Adama Małysza i Gerarda Cieślika dołączyła dziś posłanka Mirosława Nykiel. – Chciała tym skromnym podarunkiem stworzyć atmosferę wokół Euro i żeby dzieci mogły w tym uczestniczyć – stwierdza Ewa Górnisiewicz, biuro posłanki Mirosławy Nykiel.
Uczestniczyć na pewno będą, bo zyskać mogą coś jeszcze. – Będziemy rozdawać na każdym nabożeństwie w okresie Euro piłki. Rozpoczynamy 10 czerwca – będziemy tworzyć tzw. boże jedenastki i one będą otrzymywać piłki do grania – tłumaczy Jan Byrt, proboszcz parafii w Szczyrku. Te trafią do dzieci i młodzieży, bo jak się okazuje piłki w Szczyrku to towar deficytowy. – To jest świetny pomysł, ponieważ młodzież chce rozwijać swoje piłkarskie umiejętności, a brakuje nam sprzętu, a chcemy grać – mówi Franek Kastelik.
Od jedenastu lat gra Cornelis van Garderen – tyle, że na organach. Na sobotni mecz swoich rodaków Holendrów jest równie dobrze przygotowany jak na niedzielne nabożeństwo. Jak mówi: samo nabożeństwo i modlitwa mogą pomóc, choć jego reprezentacji taka pomoc wydaje się zbędna. – W Holandii nie ma takich projektów, ale nasz proboszcz ma zawsze dobry pomysł na promocję i kontakt z ludźmi – stwierdza Cornelis van Garderen, Holender, od jedenastu lat mieszka w Polsce.
Duszpasterz śląskich sportowców zapewnia, że Kościół jest gotowy na Euro 2012. Wydano specjalne modlitewniki i informatory dla kibiców, a w przygotowaniu są gazetki ewangelizacyjne. Duszpasterze przygotowali też specjalny poradnik: jak modlić się podczas Euro. Do modlitwy za polską drużynę zachęca krajowy duszpasterz sportowców, który przygotował “Modlitwę o dobrą bramkę”.
Modlitwa to nie jedyny sposób. Piłkarze nie kryją sie z tym, że korzystają ze wsparcia. Damian Perquis po bramce zdobytej ze Słowacją wykonał gest, który ma odpędzić złe siły i pozbyć się pecha. – To jest taki rytuał i przede wszystkim chodzi o to, by pokazać, że zawodnik-człowiek pozbywa się wszelkich trosk i zmartwień i wszystkie te kłopoty są poza nim – tłumaczy Tomasz Rząsa.
Sama modlitwa jednak wyjścia z grupy nam nie zapewni. Piłkarscy malkontenci twierdzą też, że by polska reprezentacja zdobyła Mistrzostwo Europy potrzebny będzie cud.