Nowy bohater narodowy. Jakub Błaszczykowski, czyli wielki piłkarz z małej wioski.

Babcia Kuby Błaszczykowskiego – Felicja – ogląda wszystkie mecze z udziałem kapitana naszej reprezentacji. Mimo 78 już lat inaugurację Euro 2012 przeżywała na trybunach Stadionu Narodowego w Warszawie. Jak mówi, wie dlaczego Polacy z Grecją nie wygrali. – Przecież tam nie dało się oddychać, jak można grać. Wczoraj w Poznaniu grali i jak deszcz lał dach był otwarty i grali jak z nut, a tam pozamykać i dusić się. Przecież to jest szok, to nogi robią się z waty. W Truskolasach duma rozpiera każdego. Błaszczykowskich znają tu praktycznie wszyscy. – Dumni jesteśmy jako mieszkańcy Truskolasów, że takiego rodaka słynnego mamy. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy – twierdzą zgodnie mieszkańcy.
Tu stawiał pierwsze kroki na boisku, a tu chodził do szkoły. Mimo wielkich sukcesów o swoich korzeniach nigdy nie zapomniał. Kuba Błaszczykowski co roku razem ze starszym bratem właśnie w Truskolasach organizują turniej dla młodych piłkarzy. – Z roku na rok przyjeżdżają coraz to lepsze drużyny, jest ich coraz więcej, turniej się rozrasta – mówi brat. Dawid Błaszczykowski tak daleko jak brat w futbolu nie zaszedł, bo jak mówi nie pozwoliło mu na to zdrowie. – Już jestem po kilku operacjach kolan i może kiedyś coś świtało, ale daleko, daleko do tego co na pewno osiągnął Kuba.
Z tej małej podczęstochowskiej miejscowości pochodzi również inny znany piłkarz. Jerzy Brzęczek, prywatnie wuj Jakuba, a na boisku jego piłkarski mentor. – Niesamowicie dojrzał psychicznie, mentalnie zdaje sobie sprawę jak wielka odpowiedzialność spoczywa na jego barkach i dobrze wie, że od jego dyspozycji, od jego gry bardzo wiele zależy w tej reprezentacji – podkreśla.