Historyczny mecz. Grali w reprezentacji Polski i Niemiec

Piłkarska historia Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech na ponad trzystu stronach. Do księgarń trafiła właśnie książka “Białe orły, czarne Orły, Piłkarze w trybach polityki”. – Mamy fascynujący rozdział o piłce nożnej podczas okupacji, o tym, że w podziemiu były rozgrywane mistrzostwa Polski, gdzie zawodnicy ryzykowali życiem, bo sport był Polakom zakazany przez niemieckich okupantów – mówi Dariusz Pohl, Wydawnictwo Naukowe “Śląsk”.
Takich historii jest w książce wiele. Jednym z jej wielu bohaterów jest Jan Banaś. Mimo, że urodził się w Berlinie, to w reprezentacji Polski rozegrał ponad trzydzieści spotkań, a z Górnikiem Zabrze święcił triumfy w europejskich pucharach. – Nie miałem pociągu do Niemiec. To, że się urodziłem w Berlinie, nie znaczy, że byłem Niemcem – mówi.
Historie piłkarzy poruszane w książce dotyczą przede wszystkim tych, pochodzących ze Śląska. Między innymi Ernesta Wilimowskiego, który grał w reprezentacji Polski, a po wybuchu drugiej wojny światowej w reprezentacji Niemiec. – Czasami sportowcy, tak jak inni Górnoślązacy, wyboru nie mieli, bo przecież nie wszyscy zmieniali barwy reprezentacyjne z własnej woli. Często był to przymusu, były to okoliczności – tłumaczy dr Jerzy Gorzelik, historyk, Uniwersytet Śląski, Ruch Autonomii Śląska.
Różne okoliczności są też we współczesnym futbolu. W trakcie Euro 2012 w polskiej reprezentacji grają piłkarze z korzeniami francuskimi, czy niemieckimi. Natomiast u Niemców – dwóch piłkarzy z polskim rodowodem. Jednak – jak podkreśla dziennikarz Andrzej Grygierczyk – nie można się temu dziwić. Bo globalizacja, wkroczyła już też do świata futbolu. – Włosi mają swojego Balotellego, Szwedzi mają swojego Ibrahimovicia, w reprezentacji Czech też gra syn Kameruńczyka i Czeszki. I ten proces się będzie nasilał – zapowiada Andrzej Grygierczyk, redaktor naczelny “Sportu”.
Jak bardzo się nasili, tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że gdy bramkę dla Polaków będzie strzelał zawodnik z korzeniami francuskimi, czy niemieckimi – polski kibic będzie cieszył się tak samo, a zawodnik trafi na karty, nawet jeśli nie książki, to na pewno historii.