Koniec pięknego snu. Polska odpadła z Euro 2012.

Polacy rozpoczęli bardzo dobrze i w dynamicznym stylu – a co najważniejsze – w niezmienionym składzie z meczu z Rosją. Na murawę wybiegli Przemysław Tytoń, Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch, Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Eugen Polanski, Ludovic Obraniak, Rafał Murawski i Robert Lewandowski. Czesi? Wystarczy powiedzieć że na boisko wyszedł Petr Jiracek. Niestety – dla Biało-Czerwonych okazał się katem, który ściął głowę pełną marzeń. Kiedy z Warszawy nadeszła wiadomośc, że Grecy sensacyjnie prowadzą z Rosją, jasne stało się że Czesi nie będą już grali na remis. I nie zagrali. Polska – podobnie jak w meczu z Grecją – oczarowała i porwała publiczność stadionu we Wrocławiu – ale tylko przez ok 30 minut. Potem gra “przestała się kleić”. Nie pomagał także jednym i drugim piłkarzom deszcz i burza, jakie przeszły nad stadionem w 1 połowie. Jednak prawdziwa burza to 2 odsłona meczu. W 72 minucie Petr Jiracek ograł w dziecinny sposób 2 polskich obrońców i wpakował piłkę do siatki tuż obok bezradnego Tytonia. Polskich piłkarzy strata bramki zamiast zmotywować do odrabiania strat – zdekoncentrowała i spowodowała, że ostatnie minuty meczu były jeszcze bardziej nerwowe niż pierwsze momenty drugiej połowy. Kończymy przygodę z Euro 2012 na ostatnim, 4 miejscu w grupie z dwoma punktami na koncie za remisy z Rosją i Grecją. Grecją, która oszalała ze szczęścia, bo po wygranej 1-0 na Stadionie Narodowym w Warszawie nad Rosją, wyeliminowała niedawno jeszcze wymienianych jako kandydatów do mistrzowskiego tytułu Rosjan.