KrajWiadomość dnia

Kolejny lekarski protest coraz bliżej

Najwyraźniej nie ma prostej recepty na uporządkowanie bałaganu w służbie zdrowia. Znów szykuje się kolejny protest lekarzy. – Jeżeli NFZ lub minister zdrowia nie zlikwiduje absurdalnych, niezgodnych z prawem przepisów utrudniających wykonywanie zawodu lekarza, to od dnia 1 lipca lekarze będą pacjentom wypisywać recepty bez określania stopnia refundacji – zapowiada Maciej Niwiński, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

Do protestu nawołuje też Naczelna Rada Lekarska. – My lekarze jesteśmy powołani do tego, żeby leczyć, diagnozować, udzielać swoim chorym, podopiecznym, tego do czego jesteśmy powołani. My nie chcemy bawić się w politykę, nie chcemy zastępować urzędników. Chcemy robić swoje, ale wymagamy, żeby traktowano nas poważnie, my gramy fair – mówi Jacek Kozakiewicz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach.

Poniżej pasa zagrał za to były już prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz, który mimo wykreślenia przez Sejm zapisu dotyczącego kar za niewłaściwe wypisywanie recept z ustawy refundacyjnej i tak wprowadził go do wzorów umów. – Uzgodnienia z MSZ zupełnie co innego ustalały, a w tej chwili dostarczono nam nowe umowy, które mówią zupełnie co innego – stwierdza lek. med. Jerzy Ataman, Odział Chirurgiczny Szpitala Kolejowego w Katowicach.

Dlatego większość lekarzy nowej umowy nie chce podpisać. Negocjować z lekarzami zamierza za to nowa szefowa Narodowego Funduszu Zdrowia. – Przygotowujemy dla lekarzy nową propozycję umowy, która oczywiście będzie modyfikowała tamtą umowę w takim zakresie, by ta odpowiedzialność była jasna i czytelna, bo oczywiście nikt wydający środki publiczne nie zwalnia z odpowiedzialności – mówi Agnieszka Pachciarz, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. – Nam o nic innego nie chodzi tylko o zamianę powiedzmy tych warunków odpowiedzialności. My się nie uchylamy od odpowiedzialności, tylko ta odpowiedzialność nie może być restrykcyjna, ale musi być adekwatna – odpowiada lek. med. Jerzy Ataman, Odział Chirurgiczny Szpitala Kolejowego w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Groźba kolejnego protestu lekarzy nie powinna wywoływać jednak paniki wśród pacjentów. – Przypomnę, że dyskusja o receptach i zarządzeniu, o którym rozmawiamy, dotyka gabinetów prywatnych, z której znacząca część lekarzy te umowy podpisała – tłumaczy Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia.

Obowiązek wypisywania recept na leki refundowane jest też zawarty w kontrakcie, który placówki medyczne podpisują z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ci, którzy się z tego nie będą wywiązywali, mogą zostać surowo ukarani. Surowo sytuację w służbie zdrowia ocenia też opozycja. – Moim zdaniem NFZ powinien zostać zlikwidowany i powinien zostać włączony w struktury ministerstwa zdrowia tak, by polityk czyli partia, na którą głosujemy był odpowiedzialny za zdrowie – mówi Adam Hofman, PiS.

Na razie nie wiadomo ilu lekarzy przystąpi do protestu i jak od 1 lipca będą wypisywać recepty. Ta na najbliższe dni wydaje się niby prosta: nie chorować.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button