Region

Śmiechoterapia wkracza do szpitalnych sal

To prawdziwa terapeutyczna kolorowanka. Od teraz w bytomskim szpitalu ze śmiechem nie ma żartów, bo jest receptą nie tylko na nudę, ale przede wszystkim zdrowie. – To jest terapia, która pozwala poprawić stan ogólny pacjentki i zapomnieć o problemach, które ją dręczą. Poprawić jej samopoczucie, co oczywiście przekłada się w bardzo prosty sposób na proces zdrowienia i leczenia – wyjaśnia prof. Anita Olejek, Szpital Specjalistyczny nr 2 w Bytomiu. Leczenie śmiechem to pionierski program przeznaczony przede wszystkim dla kobiet w ciąży, ale nie tylko. Jest najtańszym lekarstwem wykorzystywanym nawet przy ciężkich chorobach, takich jak rak. Sposób z pozoru banalny, ale naprawdę skutecznym. – Na mnie już dzisiaj zadziałało, bo się nieźle uśmiałam. Z czego najbardziej? Z tego, że wiem, że nie bardzo potrafię rysować, a jednak coś z tego wyszło – opowiada Dorota Psyk, pacjentka.

Nawet jeśli szpitalna galeria od takich prac się nie zaroi, to jeszcze nie znaczy, że nikomu do śmiechu nie będzie. – Chodzę od pomieszczenia do pomieszczenia i pokazuję im te rysunki, i wtedy właśnie by się przydał mikrofon i słyszelibyście państwo ile jest radości, ile jest śmiechu, ile jest takiego odprężenia – oznajmia Marta Hawlicka, śmiechoterapeutka. Bo właśnie o rozładowanie napięcia, lęków i stresów tutaj chodzi. Sposoby są różne. Od zwykłego opowiadania dowcipów, po komediowe wieczory filmowe, które już wkrótce mają się tu odbywać. – Życie pisze nam przeróżne scenariusze i dla przeciwwagi tutaj niebo nam zsyła nadzieję, śmiech i sen – zaznacza Dorota Siebiata-Tomczyk, pomysłodawca śmiechoterapii.

Już niedługo na pomoc mają też ruszyć prawdziwi zawodowcy od śmiechu. Mariusz Kałamaga z kabaretu Łowcy.B szczegółów ewentualnej współpracy na razie nie zdradza, ale jak mówi nie trzeba go dwa razy namawiać. – Graliśmy dla niepełnosprawnych na ich obozie dla fundacji Burego Misia. Jest doktor klaun, który funkcjonuje cały czas chodząc po szpitalach, jak najbardziej.

A wtedy dawka śmiechu szybko może przekroczyć zalecane granice. – Pacjentki w zaawansowanej ciąży uważam lepiej, żeby jakichś histerycznych ataków śmiechu nie dostawały, bo to mogłoby się skończyć nie wiem – przedwczesnym porodem – mówi Ilona Wojewódzka, śmiechoterapeutka. Porodem, który teraz nawet bez rozweselającego gazu, może być prawdziwym porodem na wesoło.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button