Ktoś spekuluje akcjami katowickiej GieKSy?

Od kilku tygodni akcje piłkarzy GKS-u Katowice wielkiego wpływu na te giełdowe nie mają. Bo tu kurs napędzają ci, którzy piłkę obserwują tylko przez pryzmat liczb. – Pojawiły się dwie konkretne informacje, dwie potwierdzone, które wypłynęły ze spółki: są to pieniądze od miasta i otrzymanie licencji i tak naprawdę reszta spekulacji i plotek nie jest potwierdzona na piśmie, ciągnie kurs do góry – wyjaśnia Marcin, gra na giełdzie, kupił akcje GKSu Katowice.
A plotek wpływających ostatnio na kurs akcji Gieksy na rynku New Connect było co niemiara. Informacja o fuzji z Polonią Warszawa i potencjalna gra w ekstraklasie – pierwszy poważny skok akcji. Później wiadomość o domniemanym wykupieniu licencji przez klub z Katowic i dalszy wzrost. Kilka dni później niektórzy byli już pewni, że Polonia Warszawa przekształci się w GKS Katowice – to szczyt ostatnich notowań. Dziś informacja, że Czarne Koszule zostają jednak w stolicy – i duży spadek kursu. – Tutaj mówimy o sytuacji, gdzie jakakolwiek informacja choć może być bajkowa jak np. szejkowie wchodzą jako większościowy udziałowiec, podnoszą znacząco cenę akcji – stwierdza Andrzej Koniuk, analityk giełdowy.
Na takich spekulacjach można sporo zarobić. Marcin papiery GKSu kupił po 25gr. Sprzedał trzykrotnie drożej. Medialnych spekulacji na temat fuzji GKS-u z Polonią konsekwentnie nie komentuje większościowy udziałowiec Gieksy, czyli urząd miasta. Przedstawiciel prezydenta w rozmowie telefonicznej zapewnił nas jedynie, że z miastem nikt w tej sprawie nie rozmawiał. Pewne jest to, że na wzroście kurs akcji w mieście nie zarobili. – Pan zarabia tylko w momencie wypuszczenia tych akcji na rynek. Jeżeli jest pan właścicielem firmy: czy te akcje są po 10 groszy, czy złotówce, pana to niewiele obchodzi.
Obchodzi za to giełdowych graczy. Przekaz w mediach przez ostatni miesiąc był jasny: GKS Katowice jest w ekstraklasie. Zdaniem dziennikarzy śledzących sprawę od początku, coś na rzeczy może i jest, ale w grę wchodzą też interesy. – Wiem, że niektórzy na tym nieźle zarobili. Mało tego dowiedziałem się, że piłkarze GKS-u, którzy kiedyś dostali część zaległości w akcjach, po prostu te akcje sprzedali – mówi Zbigniew Cieńciała, dziennikarz “Sport”.
Nie wiadomo, czy podejrzanym wahaniem kursu akcji zajmą się władze giełdy. Pewne jest, że mają takie możliwości. – Kontrolują to, czy ceny akcji nie są wywindowane. Ustalają pewne widełki wahań i jeśli zostaną one procentowo przekroczone automatycznie zawieszają obrót akcjami do wyjaśnienia – tłumaczy Magdalena Machnik, zastępca dyrektora oddziału Expander w Katowicach.
Rynek New Connect jest dynamiczny i tu każda plotka i medialne doniesienia powodują duży wzrost lub spadek akcji. Rozsiewanie fałszywych informacji i podgrzewanie atmosfery to dobry sposób na zapewnienie sobie zysków.