Region

Batalia o pohutniczą hałdę w Piekarach Śląskich

Dostęp do piekarskiej hałdy ze żwirem i innymi kruszywami do budowy dróg, blokują ludzie, którym to bogactwo odebrał komornik – za długi. I choć prawo stoi po stronie tych wydobywających, to nie kończy to piekarskiej wojny podjazdowej: – Nikt nie mówi panu, że pan nie może wjechać czy nie wjechać. Sprzęt swój proszę sobie zabrać . – A dlaczego ja mam zabrać, skoro ja tam kupiłem materiał. – Ale to z komornikiem proszę sobie przyjechać i odebrać. Kupił pan go ode mnie? Nie!

Blokujący wydobycie argumentują – hałda i owszem nie jest już ich, ale teren, na którym stoi wciąż tak. Dla tych, którzy kupili część hałdy od komornika intencje strony przeciwnej są jasne – przejęcie biznesu i klientów. Wcześniej zamiast sami wydobywać kruszywo, składowali tu głównie toksyczne odpady. Ich obecność stwierdzono tu już dwa lata temu. – Próbują zrobić wszystko, włamać się wręcz na ten teren i robić dalej swoje. Czyli dalej odpady i składowisko. Chcą zdegradować środowisko. Druga rzecz jest taka, że próbują wymóc na mnie podpisanie umowy z nimi o współprace po to tylko, żeby wbić pazury w moją kasę – wyjaśnia Jarosław Madejowski, Polskie Kruszywa Drogowe.

Przez blokadę dostawa kruszyw na budowy dróg stanęła. – Musieliśmy odesłać 40 samochodów. Odjechały puste. Będziemy narażeni na straty, ponieważ będziemy obciążeni fakturami za transport – informuje Estera Macińska, Polskie Kruszywa Drogowe. Komornik zajmując ten teren zablokował nielegalne składowanie odpadów, a poniekąd odblokował rozbieranie hałdy. To nie spodobało się dłużnikom, którzy zaczęli się okopywać na dobrze znanych pozycjach. – Myślę, że tutaj ich celem jest zapewnienie wyłączności firmie przez nich preferowanej. Firmie, która nota bene kupiła u mnie pewną partię żużla, ale w ogóle na tym nie pracuje. Sądzę, że raczej, że to było pozorne nabycie – mówi Marcin Zdunek, komornik sądowy.

Blokując interes konkurencji już narazili ich na wielomilionowe straty. Brak sprzedaży, to też brak zysków dla komornika. A w konsekwencji wstrzymanie spłaty w sumie prawie 10 milionowego zadłużenia. – Tacy wierzyciele jak urząd skarbowy, ZUS, prezydent Piekar, Eurobank i inni wierzyciele. Koszt tych długów poniesie państwo, czyli my podatnicy – zaznacza Bartosz Grzywak, dozorca komorniczy. Choć w blokadzie bardzo konsekwentni, to  w obronie swoich racji już nie. Próba kontaktu z zarządem windykowanej spółki spełzła na niczym. Pytania na miejscu, też okazały się nie na miejscu: – To pan chce się nagrać ewentualnie? – Nie chcę się nagrać, wie pan dlaczego, bo chcę żeby pan opuścił mój teren.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W końcu interweniowała policja, ale i ona na razie nie wie kto tu ma rację. – Sprawa wymaga dalszego wyjaśnienia, ponieważ nieuregulowane są kwestie związane z gruntami, na które te pojazdy wjechały – oznajmia podkom. Aleksander Opiełka, KMP w Piekarach Śl.

Bo w całej tej podjazdowej wojnie tak do końca zorientowany jest chyba tylko komornik, który prędzej czy później wszystko musi tu sprzedać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button