Córka zamordowała własną matkę?! Policja zatrzymała 16-latkę

Przechodnie znaleźli ciało 36-letniej kobiety. Jej zaginięcie zgłosiła córka. Ta sama, która teraz jest podejrzana o zabójstwo matki. – Po przybyciu na miejsce policjantów okazało się, że zwłoki te noszą wszystkie ślady tego, że jest to zabójstwo – mówi asp. Paweł Roczyna, Komenda Powiatowa Policji w Żywcu.
Jedno z najbardziej makabrycznych, jakie ostatnio w ogóle miały miejsce. Kobieta najpierw została uduszona, potem kamieniem roztrzaskano jej głowę. Wiadomo, że z córką wracała z festynu, przez las szły odprowadzić koleżankę. Zdaniem prokuratury to właśnie 16-letnia Wioletta H. z pomocą swojej 23-letnia koleżanki Moniki G. zamordowała własną matkę. – Bardzo życzliwi tacy, zawsze uśmiechnięci zgodni. – To się w głowie nie mieści, żeby córka matkę zabiła kamieniem. Obydwie już były umówione albo pod wpływem narkotyków – mówią sąsiedzi.
16-letnia Wioletta H. aktualnie przebywa w schronisku dla nieletnich. W ciągu 3 miesięcy sąd zdecyduje, czy będzie odpowiadać jak dorosła. 23-letnia Monika G. już usłyszała zarzuty. – Usłyszała zarzut zabójstwa. Stosowany jest wobec niej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Sąd podjął decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy – informuje Piotr Borgieł, Prokuratura Okręgowa w Bielsku – Białej.
Grozi jej nawet dożywocie. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że podejrzane miały nie mieć żadnych skrupułów, a zabójstwo na pewno nie było przypadkiem. Motywy na razie nie są znane. – Być może żal do osoby, która je samotnie wychowuje, jakaś złość czy urojone po prostu. Jakieś żale do tej osoby powodują, że takie przestępstwa mają miejsce – tłumaczy Magdalena Bannert, psycholog.
Zamordowana kobieta wychowywała córkę samotnie, jej ojciec przebywa za granicą. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że rodzina wzorowa nie była. Tym informacjom zaprzeczają jednak w gminie. Rodzina nie pobierała żadnej pomocy, podobno była dobrze sytuowana. – Dziewczyna natomiast chodziła do szkoły, do gimnazjum i nie było z nią żadnego problemu, nie było z nią żadnych trudności, opuszczała trochę lekcji – mówi Piotr Tyrlik, wójt gminy Węgierska Górka. Prędko nie opuści więzienia, oczywiście jeśli sąd zdecyduje, że za zabójstwo będzie odpowiadać jak dorosła, a prokurator udowodni jej winę.