RegionWiadomość dnia

Uratować życie dziecka. Koło ratunkowe dla noworodków

Od dziś otwarte przez siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. – Jeśli się pojawi, z portierni pójdzie sygnał do pielęgniarek. Pielęgniarki przyjdą –  to będzie trwało 5 minut. Pielęgniarka zobaczy, czy jest dzieciątko, zadzwoni na pogotowie, policję – tłumaczy Dariusz Latos, dyrektor Ośrodka Caritas w Mikołowie Borowej Wsi. Rozpocznie się zwykła procedura, która pozwoli uratować coś niezwykłego- życie małego dziecka.  – Ono musi być, powinno być…To jest szalupa, to jest koło ratunkowe i wiemy, że na statku lepiej, żeby nie było użyte, bo używane są zwykle w warunkach ekstremalnych – mówi abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki.

W Krakowie, gdzie powstało pierwsze okno życia w Polsce, przez 6 lat takiego ratunkowego koła złapało się kilkanaście kobiet, które z różnych przyczyn nie mogły albo nie chciały zająć się swoimi nowonarodzonymi dziećmi. – Niektóre z tych dzieci były tutaj składane w stanie zagrażającym ich zdrowiu, gdyby nie było tego miejsca, te dzieci byłyby położone tak, że byłyby nie do odratowania – stwierdza s. Józefina, Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.

Jak mówią psychologowie, pozostawienie dziecka w takich warunkach, to często kwestia odpowiedzialności, a nie jej braku ze strony rodziców. – W ostateczności oddanie dziecka do okna życia jest dla niego lepszą perspektywa niż pozostawienie go w patologii i skazanie go na życie z mnóstwem problemów – stwierdza Anna Kaźmierczyk – Słomka, psycholog. Zdesperowane kobiety, które zostawią w oknie życia noworodka, na pewno dodatkowych problemów z prawem mieć nie będą, pozostaną całkowicie anonimowe, a dziecko będzie miało szanse na adopcje. 

Mikołów – to dziewiąte miejsce na mapie województwa śląskiego, w którym można bezkarnie zostawić dziecko. Okna życia działają już w Bielsku-Białej, Częstochowie, Gliwicach, Piekarach Śląskich, Sosnowcu, Jastrzębiu-Zdroju i w Katowicach. Łącznie zostawiono w nich dziesięcioro dzieci, w samych tylko Katowicach sześcioro.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Mikołowskie okno życia było pomysłem Adama Myszora. Jego zdaniem takich dających nadzieję miejsc, powinno być jeszcze więcej. – Te osoby, do których kierowane jest okno życia, nie są zmotoryzowane. W Niemczech przy każdym szpitalu, gdzie znajduje się oddział ginekologiczno-położniczy, takie miejsce jest – mówi Adam Myszor, radny z Mikołowa. Otwarcie ich na Śląsku zmniejszyło też policyjne statystyki. Oprócz tragedii w Gorzycach, gdzie matka spaliła w piecu zwłoki noworodka, policjanci w tym roku nie odnotowali rodzinnych dramatów, w których ofiarami były tak małe dzieci.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button