Ziemianie atakują Marsa

Historyczna chwila nie tylko dla naukowców z NASA, czy miłośników astronautyki, ale i całego świata. – Nasi dziadkowie, nasi ojcowie oglądali lądowanie na księżycu. To są oczywiście zupełnie inne emocje, to jest triumf technologii. To mnie zafascynowało, kiedy o 7.30 oglądałem lądowanie – mówi Jarosław Juszkiewicz, dziennikarz Polskiego Radia Katowice, pasjonat kosmosu.
Po trwającej 8 miesięcy podróży i pokonaniu 567 milionów kilometrów łazik Curiosity zameldował się na Marsie. To pierwsze prawdziwe lądowanie na Czerwonej Planecie, poprzednie przypominały raczej upadek z dużej wysokości, co zmniejszało szanse na powodzenie ekspedycji nawet o 60%. – Ten łazik, który dzisiaj wylądował jest po prostu za ciężki, żeby go zrzucić. Nie dało się go amortyzować poduszkami powietrznymi, dlatego NASA długo myślało o tym, jak go sprowadzić, żeby coś, co waży prawie tonę, usiadło delikatnie – tłumaczy Tomasz Rożek, dziennikarz naukowy Gościa Niedzielnego.
Przez najbliższe 30 dni Curiosity będzie dostosowywał się do panujących na Marsie warunków. Po tym czasie w ciągu swojej blisko dwuletniej misji, ma przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie.: czy tutaj mogło istnieć życie? – To jest taka planeta najbardziej podejrzana o to, że rozwinęły się tam jakieś formy życia i od niepamiętnych czasów, ja od dzieciństwa przynajmniej pamiętam, że zawsze się mówiło o Marsjanach, o ludzikach z Marsa i tak dalej. My ciągle tego życia poszukujemy – mówi Jacek Szczepanik, Planetarium Śląskie.
To kolejny krok w podboju kosmosu, w którym udział mieli tez polscy naukowcy. Firma z Ożarowa Mazowieckiego wyposażyła amerykański łazik marsjański w specjalne detektory.