Muzyczna uczta w Dolinie Trzech Stawów, czyli Tauron Nowa Muzyka [Zdjęcia]

Uczta dla ucha, ciała i ducha. Tak pozytywnie reagują nie tylko muzycy, ale przede wszystkim ci, którzy przyjechali skonsumować cztery festiwalowe dni. Dziewczyny do stolicy Górnego Śląska przyleciały prosto z Australii. – Jesteśmy zachwycone. W Australii nie mamy za dużo takich festiwali, tak więc jestem tutaj i to jest wspaniałe – podkreśla Ellie Lock. Choć Ellay, Ellie i Jasmin są tu dopiero od kilku godzin już wiedzą, że było warto. – U nas nie ma tak dobrych festiwali jak w Europie, jest tu dużo lepiej. Ludzie są bardziej wyluzowani, potrafią się razem cudownie bawić – dodaje Jasmin Edwards.
Tu na scenie bawią się też artyści. Ci, którzy zawitali w tym roku do Katowic to światowa czołówka muzyki elektronicznej. – Moi znajomi też tu zagrają, których nie widziałem już bardzo dawno, fajnie będzie ich znów zobaczyć i porozmawiać z nimi. Chciałbym ze wszystkimi porozmawiać, bo lista artystów jakich udało się zaprosić jest imponująca – podkreśla dj Quest, artysta siódmej edycji festiwalu Tauron Nowa Muzyka.
Większość z nich grała już na największych festiwalach świata. – Bardzo lubię festiwal Primavera w Barcelonie. Spędziłem tam cudowny czas, magiczne miejsce, ale teraz jestem tutaj i też jest cudownie, jestem podekscytowany i zobaczymy jako to będzie, gdy się zacznie – mówi Sean Maffucci, zespół Gang Gang Dance.
Festiwal wystartował w czwartek wieczorem koncertem Chilly'ego Gonzalesa z orkiestrą Aukso w galerii Szyb Wilson. – To bardzo wysoko postawiona poprzeczka przed tym co będzie się działo i dziś, i jutro na wszystkich scenach festiwalowych. I wreszcie na finale niedzielnym, ale do tego jeszcze daleko, bo tak naprawdę festiwal zaczyna się dopiero teraz, otworzyliśmy bramę, wszystko jest gotowe, zaczynamy – oznajmia Daniel Wahl, organizator festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Jego finał już można przewidzieć. – Bawiliśmy się do piątej, wróciliśmy o szóstej, ale naprawdę warto. Muzyka super i na pewno wrócimy za rok – mówi uczestniczka koncertu.
Za rok festiwal wróci na swoje miejsce. W Dolinie Trzech Stawów jest tylko gościem. Kolejna jego edycja ma odbyć się ponownie w industrialnej przestrzeni na terenie byłej kopalni Katowice. – Coś takiego jak dobra miejscówka, dobry teren, w którym festiwal się odbywa dla nich to jest bardzo ważna sprawa, bardzo ważny element – zaznacza Marcin Babko, dziennikarz muzyczny, wydawnictwo “Falami”.
Sam festiwal za to jest ważną częścią kulturalnej układanki miasta Katowice, które na europejskiej mapie ważnych wydarzeń jest coraz bardziej widoczne.