KrajWiadomość dnia

Promocyjna batalia. Szukają chętnych do pracy

Jak wiadomo od dawna: nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Bo, by wstąpić w ich szeregi, wystarczy mieć skończone gimnazjum. Nabór do Narodowych Sił Rezerwowych wkracza w decydującą fazę. Wojskowe Komendy Uzupełnień wciąż jednak czekają na ochotników. – W sumie od małego było to we mnie zaszczepione. To główny powód, dla którego chciałam to kontynuować – mówi Agnieszka Buchowska, kandydatka do NSR.

Ale powodów, dla których do armii garną się nawet kobiety jest znacznie więcej. – Znam ludzi, którzy skończyli studia i nie do końca dwa i pół tysiąca dostają. To stawka dla szeregowca. Im wyższy stopień, tym lepsze zarobki. – Jak ktoś jest żołnierzem zawodowym ma również uprawnienia do mieszkania, tak jak było to do tej pory – informuje ppłk Kazimierz Misiaszek, Wojewódzki Sztab Wojskowy w Katowicach.

Mimo tego wciąż nie skompletowano pełnej obsady sił zbrojnych, które liczyć mają 100 tysięcy zawodowych żołnierzy i 20 tysięcy sił rezerwowych. Tych ostatnich jest na razie o połowę mniej. Dlatego ministerstwo obrony po raz kolejny ruszyło ze specjalną kampanią, która ma zwabić ochotników. – Swoistą przepustką do zawodowej  służby jest oczywiście kontrakt i nadanie przydziału kryzysowego w Narodowych Siłach Rezerwowych – mówi płk Andrzej Wiatrowski, Sztab Generalny.

Obsada wciąż jest niepełna, bo wielu ochotników nie przechodzi pomyślnie testów sprawnościowych. Tu liczy się przede wszystkim kondycja fizyczna. Nad nią od dłuższego czasu pracuje Bartosz Niewiadomski. Już zaplanował swoją przyszłość w armii. – Chciałbym w przyszłości pójść do 6 Brygady Desantowo Szturmowej do spadochroniarzy – mówi.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wspięcie się tak wysoko nie jest jednak zadaniem łatwym. Przed podpisaniem kontraktu trzeba przejść kilkumiesięczne szkolenie. A ośrodki szkoleniowe rozrzucone są po całej Polsce. Samym siłom rezerwowym trzeba poświęcić 30 dni w roku, co jest szczególnym wyzwaniem dla osób pracujących. W ich trakcie przechodzi się ćwiczenia terenowe. Są one jednak podzielone na kilka etapów. – To stwarza taką sytuację, że pracodawca z pracownikiem jest w stanie w taki sposób ułożyć sobie sprawy, żeby nie ponieść straty – zapewnia mjr Adam Dudek, wydział rekrutacji WKU Katowice. Na werbunku stracić się nie da, bo przecież żołd to nie wszystko.Mundur, za mundurem panny sznurem…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button