Walka o grunty. Ludzie kontra Kompania Węglowa

Niespełna dwa hektary i przeszło 70 lat na wokandzie. Tyle czasu trwa spór o tereny w Łaziskach. Dziś stoi tu należąca do Kompanii Węglowej kopalnia Bolesław Śmiały. Dawniej te ziemie były w rękach prywatnych właścicieli. – Mam 77 lat i od wielu lat już walczymy: ja, brat, krewni. Walczymy o to, żeby to dostać. Dlaczego nie ma żadnego odzewu?– pyta Edmund Porwolik, domaga się odszkodowania. – Naprawdę nie mogę się z tym pogodzić, że w trzeciej Rzeczpospolitej jest taka niesprawiedliwość. Kopalnia wiedziała, wiedziała już od 51 roku, bo wtedy była pierwsza notatka – mówi Regina Lasak, domaga się odszkodowania.
Niedługo po drugiej wojnie światowej państwo przejęło wiele prywatnych ziem i majątków. W wyniku nacjonalizacji, swoje dobra straciła też Jadwiga Piechowa. Jej spadkobiercy domagają się więc odszkodowania. – Naszym zdaniem jest to uregulowane prawnie, grunty są w ewidencji Skarbu Państwa. W tej chwili prokuratura generalna wystąpiła z wnioskiem o zasiedzenie tego terenu – mówi Zbigniew Madej, Kompania Węglowa.
Na to jednak nie zgadzają się spadkobiercy. Jak zgodnie twierdzą, o swoją własność będą walczyć – bez względu na to, do kogo będą musieli się zwrócić. – Jak długo ta sprawa się toczy i o jakie instancje ona się już rozbiła? Rozbiła się już o wszystkie: od sądu grodzkiego, po sąd najwyższy. Była już kilkakrotnie rozpatrywana – i przed wojną i po wojnie – informuje Bogdan Lasak, domaga się odszkodowania.
I nic nie wskazuje na to, żeby szybko miała się skończyć. Z roku na rok sprawa staje się coraz bardziej skomplikowana, przybywa również tych, którzy pieniędzmi za odszkodowanie chcieliby się podzielić. – Ustawa o nacjonalizacji przemysłu z '46 roku była po prostu grabieżą mienia przemysłowego. Wielu ludzi puszczono z torbami, wypłacono tylko niewielkie odszkodowania międzynarodowym konsorcjom – wyjaśnia Zygmunt Woźniczka, historyk.
Rodziny często nie mogły liczyć na żadne odszkodowanie. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero od 2001 roku, kiedy utworzono specjalny Fundusz Reprywatyzacji. Od tego czasu pozytywnie załatwionych zostało 775 spraw na łączną kwotę ponad miliarda złotych. – W tym roku zaobserwowaliśmy wzrost zainteresowania o ubieganie się o odszkodowania. Od początku tego roku zrealizowaliśmy 64 wnioski – informuje Magdalena Kobos, Ministerstwo Skarbu Państwa.
Walka o odszkodowania za utratę majątku to jedno. Z innym problemem od kilku lat mierzą się Katowice. Wszystko za sprawą reaktywowanej spółki Giesche, której właściciel kupił przedwojenne akcje koncernu. – Dotyczy to rozległych obszarów Katowic. To przycichło medialnie, ale sprawa jest wciąż aktualna. Władze miasta trzymają rękę na pulsie. Odbył się szereg spotkań z Ministerstwem Skarbu i z Ministerstwem Sprawiedliwości, aby tę sprawę rozwiązać – informuje Jakub Jarząbek, Urząd Miasta Katowice. Rozwiązanie spraw o zwrot gruntów może trwać latami. Bo cały czas przybywa zarówno samych spraw, jak i uczestniczących w nich spadkobierców właścicieli.