Komunikacyjna rewolucja. Katowicki rynek bez tramwajów

Wątpliwości jest bardzo dużo. Wszystko dlatego, że już od czwartku z katowickiego rynku na rok znikną tramwaje. – Przeżyjemy to, przeżyjemy. Oby tylko zaczęło się to zbliżać do końca, bo w tej chwili jest największe nasilenie robót. Najwięcej jest też pytań, o to jak od czwartku dać sobie radę bez tramwajów. Zmiany będą duże. Nie będzie można dojechać do rynku od strony ronda. Nie będzie też to możliwe z Placu Wolności, a do niedzieli również z Brynowa. Przypomnijmy, że przez Rynek od dłuższego czasu nie można też przejechać tramwajem od strony Zawodzia. – Pasażerowie, którzy do celu swojej podróży przejeżdżają przez katowicki rynek, muszą zupełnie od nowa zaplanować swoją podróż – mówi Daniel Muc, rzecznik przebudowy katowickiego rynku.

W planowaniu podróży mają pomóc ulotki, rozdawane między innymi na rynku. Są w nich zapisane wszystkie zmiany komunikacyjne, które będą obowiązywały przez prawie rok. – Ludzie biorą ulotki, pytają, chcą się dowiedzieć, proszą o pomoc, pytają jak będą musieli dojechać, jak będą to sobie musieli czasowo rozplanować – mówi Grzegorz Domaradzki, rozdaje ulotki informacyjne.

Czas może okazać się kluczowy. Organizatorzy transportu sugerują, żeby wyjść z domu co najmniej dwadzieścia minut wcześniej niż zazwyczaj. – Podróż na pewno się wydłuży, ze względu na to, że trzeba będzie przesiąść się. Niektórzy pasażerowie nawet więcej niż raz, żeby móc podróżować po dotychczasowej trasie – informuje Anna Koteras, rzecznik KZK GOP. Bo teraz z tramwaju na ostatnim przystanku przed rynkiem trzeba będzie wsiąść w autobus. Ten przewiezie pasażerów przez rynek, do kolejnego przystanku przy torach. – Myślę, że gdy będzie komunikacja zastępcza, to nie będzie problemu.

Pasażerom w układaniu sobie planu dnia może pomóc fakt, że autobusy będą jeździły w dni robocze co pięć minut. W weekendy co dziesięć.