Fantomy już czekają na studentów! Nowoczesne centrum powstało na Śląsku

Po czterech latach starań można świętować jego narodziny. W otwartym właśnie w Katowicach Centrum Dydaktyki i Symulacji studenci medycyny nie będą już tylko biernymi obserwatorami tego, co robi lekarz. Sami na własnej skórze poznają tajniki zawodu. – W tej chwili na pewno odejdzie ta komponenta stresu, bo fantom, to jednak fantom, jemu nic strasznego nie możemy zrobić – uważa Patrycja Sikorska, studentka. Najnowocześniejsze fantomy do złudzenia przypominają żywego człowieka. Oddychają, pocą się, a nawet krwawią. – Jeżeli student poda lek w złej dawce oczywiście konsekwencje tego zostaną oddane, czyli nawet może dojść do zgonu tego symulatora – tłumaczy Adam Właszczuk, trener symulacji.
Za taką pomoc naukową trzeba zapłacić nawet dwa miliony złotych. Z 10-ciu takich fantomów będą teraz korzystać przyszli dentyści, farmaceuci, położnicy i lekarze pierwszego kontaktu. Studenci w tym modelowym szpitalu mają do dyspozycji porodówkę, oddział ratunkowy, sale operacyjne i OIOM. – Mogą tutaj właściwie po raz pierwszy aktywnie uczestniczyć w pewnych zdarzeniach i scenariuszach klinicznych, czego w normalnych warunkach nie byliby w stanie zrobić – podkreśla prof. Przemysław Jałowiecki, rektor ŚUM w Katowicach.
Śląski Uniwersytet Medyczny nie przespał swojej szansy. Po pieniądze na budowę Centrum w porę sięgnął do Brukseli. Do 30 mln złotych, za które wybudowano tę dydaktyczną placówkę uczelnia nie dołożyła ani złotówki. Do tej pory studenci medycyny po 6 latach nauki, musieli jeszcze odbyć 13-miesięczny staż podyplomowy. Teraz robić tego już nie muszą, praktyki mają odbywać w trakcie studiów. – Takie Centrum Symulacji daje możliwość po pierwsze wyrobienia prawidłowych nawyków, po drugie wyrobienia ćwiczeń praktycznych, które dążą do tego, by błędy w praktyce się nie powtarzały – zaznacza Igor Radziewicz–Winnicki, wiceminister zdrowia.
Przerzucenie zawodowych praktyk na uczelnie medyczne niektórzy uznają jednak za decyzję błędną. Nie wszystkie tak jak ta śląska tak dobrze przygotowane są do zmian. – Do tego potrzebna jest nowa kadra, znacznie zwiększona liczebnie nauczycieli akademickich, a z tym jak wiadomo jest kiepsko – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Płacz tu jednak nie pomoże, a wszystko co nowe wzbudza emocje. Fantom choć na ból czuły, wytrzyma więcej niż żywy organizm. A kolejną operacje na żywym organizmie przyszłym lekarzom zafundowało ostatnio Ministerstwo Zdrowia.