Zdobywca nagrody Grammy w Spodku. Startuje największy na świecie festiwal muzyki bluesowej

Ostatnie odliczanie do bluesowego święta. Już jutro zabrzmi muzyka na najwyższym światowym poziomie. Największą gwiazdą będzie Robert Cray: 5-krotny zdobywca nagród Grammy. Ze swoją najnowszą płytą po raz pierwszy pojawił się dziś nie tylko w Polsce, ale i Europie. Artysta współpracował między innymi z Erikiem Claptonem, czy B.B. Kingiem. Niewykluczone, że Grammy dostanie po raz szósty. – Oczekiwania są takie jak wszędzie i zawsze – chodzi o fanów, fanów i jeszcze raz fanów. Możesz kochać muzykę i nieważne jest skąd pochodzisz. Tak samo muzyka może przekraczać granice – stwierdza Robert Cray, pięciokrotny zdobywca nagród Grammy.
Rzeczywiście można powiedzieć, że muzyka Roberta Craya poszerza granice bluesa. I to dosłownie, bo blues w jego wydaniu łączy się z muzyką soul, rock, a nawet pop. Dla wielu to już teraz jedna z największych postaci światowej muzyki. Ale Rawa Blues to nie tylko Robert Cray. Bo nie ma Rawy bez Irka Dudka. –Zawsze tak było, że gdy kończyła się Rawa, to już myślałem o następnej. Dziś już wiem, co będzie na następnej Rawie. Jeszcze ta się nie zaczęła, a już mam projekt na następną Rawę, to jest cały rok pracy – mówi Ireneusz Dudek, organizator festiwalu Rawa Blues.
Wróćmy jednak jeszcze do tegorocznej edycji. Przez 14 godzin na dwóch scenach pojawi się 18 zespołów. Zagwarantowany występ mają też polskie formacje. W tym ta najbardziej oczekiwana – Irek Dudek Big Band. – Zawsze z ciekawością czekamy na występ Irka Dudka, bo to jest jego festiwal, on występuje co roku w innej odsłonie. Tym razem z Big Bandem, który ma grać bez nut, czyli na pamięć! Bardzo jestem ciekaw, jak to się uda – mówi Bartosz Gruchlik, dziennikarz muzyczny. Nad tym, żeby wszystko się udało czuwa między innymi Maja Moska – tłumaczka. – Każda gwiazda pisze przede wszystkim jaką ma dietę, mają różne wymogi. Jeden z głównych dzisiejszych artystów zażyczył sobie na przykład ciemne ręczniki – mówi.
Kilometry kabli i tony konstrukcji na jutrzejszy start – wszystko przygotowywane jest już od kilku dni. – Jesteśmy od samego rana. Myślę, że do 18 zakończymy prace – całą konstrukcję, z podwieszeniem lampy. O 18 mają się zacząć próby. Do tej godziny będzie wszystko gotowe, odpalone, sprawdzone – zapewnia Sebastian Wachowski, odpowiada za zaplecze techniczne.
Dla tych, którzy przygotować się nie zdążyli, jest jednak dobra wiadomość. Przy odrobinie szczęścia bilety prawdopodobnie będzie można jeszcze kupić. – Frekwencja ma być rekordowa w tym roku. Trzeba się spieszyć. Kto jeszcze nie ma biletu, to może podejść do Spodka nawet w dniu Rawy. Kasy są otwarte do 19 – zaprasza Tomasz Dziedzic, biuro Rawa Blues.
Warto, bo pozytywne emocje wydają się być tutaj gwarantowane. Emocje, których Rawa Blues dostarcza już od trzydziestu dwóch lat. Właśnie wtedy Irek Dudek zaczął budować nad Rawą stolicę światowego bluesa. Niewykluczone, że na którejś z kolejnych edycji zobaczymy duet Robert Cray i Ireneusz Dudek.
Dla miłośników bluesa decyzja będzie pewnie taka: od jutra nie ruszać się ze Spodka nawet na krok. Bo nie ma gdzie, i chyba nie ma po co.