Czujne oko kamery. Nowy bat na łamiących przepisy

Zasięg nawet do dwóch kilometrów. Wszystko dzięki 13 kamerom, którym nie umknie nawet najmniejsze wykroczenie. – Mam oczy i widzę czy jedzie, czy nie jedzie. Także bez strachu – mówi kobieta, która przeszło w niedozwolonym miejscu. Ze strachem częściej wygrywa pośpiech albo brak wyobraźni. Do niej często też nie przemawia nawet najbardziej drastyczny przekaz. Tym razem skończyło się na pouczeniu. Interwencje, jak zapowiadają strażnicy ochrony kolei za sprawą mobilnego centrum będą teraz częstsze. Kary trudniej będzie uniknąć. – Wszelkie nagrania możemy przekazać organom ścigania na nośnikach, niezwłocznie – informuje Damian Błażewicz, Straż Ochrony Kolei w Katowicach.
Tylko w zeszłym roku, w całej Polsce wypadków na torach było ponad 200. Zginęło w nich prawie 100 osób. W tym roku ich liczba jest mniejsza. Do września zginęło prawie 30 osób. Być może to w części zasługa szeroko zakrojonej kampanii “Zatrzymaj się i żyj”. Tak przynajmniej twierdzą jej inicjatorzy. – Powiedzmy, pokażmy ludziom, że nie warto karać. Lepiej pokazać, że nie warto wchodzić, bo życie ludzkie jest bezcenne. Tak jak powiedziałem wracamy z pracy, spieszy nam się do domu, chcemy wrócić na obiad, do dzieci i niestety ten nasz pośpiech może się skończyć, że będą nas odwiedzać, ale na cmentarzu – oznajmia podkom. Mirosław Dybich, KWP w Katowicach. Mobilne centrum ma nie tylko ścigać przechodniów, ale też złodziei. Ci ostatni nie boją się niczego i nikogo. Kradną metalowe elementy, zatrzymują pociągi i wysypują węgiel z wagonów. Być może teraz będzie im trudniej. – Mam problemy z kradzieżą sieci trakcyjnych. Przedtem nie dysponowaliśmy sprzętem i nie mieliśmy możliwości na przykład obserwacji w godzinach nocnych, natomiast teraz kamery termowizyjne czy podczerwień – wszystko w nocy widzimy – wyjaśnia insp. Aleksy Cieślik, Straż Ochrony Kolei w Katowicach.
Mobilne centrum kosztuje około miliona złotych. Koszty mają się jednak szybko zwrócić. – Czym tych akcji będzie więcej, czyli jakby możliwość wykrycia tego procederu będzie wykrywana coraz częściej i coraz skuteczniej, ten proceder będzie znacznie mniejszy – uważa Daniel Dygudaj, Zakład Linii Kolejowych w Sosnowcu.
Trudno jednak oczekiwać, że dziewięć takich wozów w całym kraju znacząco poprawi bezpieczeństwo, skoro PKP PLK ma do zabezpieczenia prawie 40 tysięcy km torów.