RegionWiadomość dnia

Wanna pełna śmierdzących problemów

Śmieci, rozkładające się jedzenie i łazienka, która przed wejściem pracowników pogotowia awaryjnego tonęła w fekaliach. Tak wygląda codzienność pana Zygmunta. – Sąsiedzi mówią, że u pana odbywają się libacje alkoholowe, że śmierdzi, że są nieczystości. Tej codzienności nie mogą znieść sąsiedzi – mieszkańcy bytomskiej kamienicy. – Od 5 lat nie płaci czynszu, ma ściągnięty licznik, ciągnie na lewo prąd, ubikacje ma zatkaną już od pół roku. Od pół roku znosi śmieci do domu, więc jest wysypisko śmieci w domu, myszy, szczury, wszystkoMichał Skórka, mieszkaniec kamienicy.Obawiamy się o wnuka, boję się. Mówię nie daj Boże, żeby tam się coś z nim stało. Nie wiadomo, co będzie. Jemu już wszystko jedno jest, niech nas podpali – dodaje Bożena Dragon, mieszkanka kamienicy.

Mieszkańcom trudno wyliczyć instytucje, do których zwracali się o pomoc. – Do dzisiaj nie mam odpowiedzi, gdzie już minął miesiąc, a zazwyczaj jest odpowiedź do miesiąca. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi i żeby było jeszcze ciekawiej, dokumenty się jeszcze po prostu zgubiły – mówi mówi Jadwiga Skórka, mieszkanka kamienicy.

Po dziesiątkach skarg, próśb i gróźb mieszkańców, zarządca budynku, czyli PKP skierowały sprawę do sądu. Wyrok o eksmisji uciążliwego lokatora właśnie zapadł. – Sąd orzekł dla niego prawo do lokalu socjalnego. Przy czym lokal socjalny zobowiązana jest przyznać gmina Bytom – tłumaczy Jolanta Michalska, PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami.

Na razie nie wiadomo jednak kiedy i czy w ogóle taki lokal się znajdzie, bo sąd wydając wyrok o eksmisji, nie musi martwić się zapewnieniem lokalu zastępczego. – Jeżeli nastąpiło z powodu rażącego lub uporczywego zakłócania porządku domowego, to wtedy takiej osobie nie przysługuje nawet pomieszczenie tymczasowe, nie mówiąc o lokalu socjalnym – informuje Katarzyna Paszek, Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zdaniem psychologów człowiek w takiej sytuacji, nie jest w stanie sam sobie pomóc. – Osoby, które to robią, to ci, którzy nie mają poczucia bezpieczeństwa. Te przedmioty mają ich w jakiś sposób osłonić, mogą się kiedyś przydać – mówi prof. Krystyna Popiołek, psycholog. Mieszkanie pana Zygmunta zostało wysprzątane… pierwszy raz od lat. Takie rozwiązanie zapewni tu porządek, ale najprawdopodobniej tylko na chwilę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button