RegionWiadomość dnia

Biedronka atakuje w Chorzowie. Czy ludzie stracą pracę?

Inwazja sieci sklepów Biedronka na Chorzów dla okolicznych przedsiębiorców może oznaczać utratę i sklepów, i miejsc pracy. Ci boją się, że Biedronka puści ich z torbami. – Mamy takie trudne sytuacje rodzinne, że jeden jest już bez pracy, a drugiemu to zagraża – mówi Eryka Wostal, ekspedientka. Wielu spośród pracowników tych sklepów to osoby powyżej 50. roku życia. Na bruku może wylądować również Weronika Szary, która z handlem związana jest od kilkudziesięciu lat. W tym sklepie pracuje już od ponad dekady. – Utrzymuję się sama. Prowadzę gospodarstwo domowe i jestem tutaj zatrudniona od początku działalności tego sklepu – mówi.

Działalności tych sklepów – zdaniem przedsiębiorców – zagraża sąsiedztwo Biedronki. Ta ostatnia w Chorzowie powstać ma przy ulicy św. Piotra po wyburzonym budynku dawnego liceum. – W promieniu 500m jest około 50 sklepów. U mnie pracuje pięć dziewczyn na pełnych etatach, do tego trzech wspólników – mówi Barbara Jaros, właściciela sklepu.

Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, kolejna Biedronka powstać ma przy ulicy Floriańskiej, czyli w odległości pół kilometra od tej przy ulicy św. Piotra. Ta lokalizacja jest obecnie rozpatrywana przez chorzowskich urzędników. A to może oznaczać problemy m.in. dla lokalnych piekarni. – Jeżdżę od 17 lat po tym rynku i obserwuję jak te Biedronki i inne markety powstają, powstają jak grzyby po deszczu. Ludzie ciągną, bo dobra jest promocja na 1-2 rzeczy, ale na 10 innych przepłacą – stwierdza Sławomir Rusek, piekarnia w Chorzowie.

Przedstawiciele Biedronki w piśmie do redakcji Silesia Informacje twierdzą, że jeszcze nie wiadomo, kiedy sklep przy ulicy św. Piotra powstanie. Wiadomo, że sieć inwestycją w tym miejscu jest poważnie zainteresowana i z uwagą analizuje każdy komentarz, docierający ze strony lokalnych społeczności. Mali przedsiębiorcy największy żal mają jednak do władz miasta, które według nich nic nie robią, by wstrzymać tę inwestycję. – Teren był prywatny, wyburzenie też było zgodne z prawem. Plan zagospodarowania przestrzennego dopuszczał handel do 2 tysięcy, a my jako miasto możemy zadecydować o galerii handlowej i to jest pod naszą ścisłą kontrolą – tłumaczy Marcin Michalik, z-ca prezydenta Chorzowa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dla klientów wolny rynek oznacza wybór i konkurencyjne ceny. Dla jednych Biedronka jest zbyteczna, dla drugich niezbędna. – To jest konkurencja dla małych sklepów i na pewno są ich właściciele niezadowoleni. W zupełności tych małych sklepów wystarczy i akurat Biedronka jest zbyteczna. – Bardzo często robię zakupy w Biedronce, więc myślę, że jest potrzebna. Jest ich dużo, są blisko i jest w nich w miarę tanio. Taniej może i będzie, ale w Chorzowie na pewno wszyscy nie będą już drużyna narodową.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button