RegionWiadomość dnia

Nie mogą strajkować, więc protestują

W zabrzańskim Sądzie Rejonowym nie dość, że urzędników było o wiele mniej niż zwykle, to pracowali w bardzo zwolnionym tempie. – Pensje powinny być wyższe, gdyż w ogóle rząd obiecywał od 2013 podwyżki pensji. Te obiecywania okazały się czcze – mówi Matylda Marciniak, pracuje w Sądzie Rejonowym w Zabrzu.

Podwyżek nie było od ponad czterech lat. Nie będzie ich nie tylko w przyszłym roku, ale przez najbliższe trzy lata. – W trakcie prac nad budżetem rząd nie wyraził zgody, podjął decyzję w ustawie okołobudżetowej, by ponownie zamrozić płace pracowników sfery publicznej. Ta decyzja teraz została już podjęta i nie ma na razie perspektyw, żeby uległa zmianie – informuje Patrycja Loose, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości.

Mimo to, sądowa administracja podjęła walkę. Strajkować, jako pracownicy wymiaru sprawiedliwości, nie mogą. Mogą za to protestować. Renata Nowacka-Kurek podobnie jak 24. innych pracowników Sądu Rejonowego w Zabrzu, w dniu protestu wzięła dzień urlopu. – Część naszych koleżanek pojechała na protest do Warszawy, będzie happening przed sejmem. Natomiast my w ten sposób próbujemy też tu z nimi się połączyć i spróbować coś wywalczyć – mówi.

Jedna trzecia pracowników na urlopach w zabrzańskim Sądzie oznaczała dla petentów wyjątkowo utrudnioną obsługę i załatwianie spraw. Za biurkami zostali naprawdę nieliczni. – Niestety tak jak pielęgniarki musimy zabezpieczyć stronom dojście do sądu – mówi Krystyna Górny, pracuje w Sądzie Rejonowym w Zabrzu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Protest w zabrzańskim sądzie poparli nawet przełożeni. Mimo że jako sędziowie na podwyżki – w odróżnieniu od administracji – mogą liczyć. – Moja opinia jak myślę, również opinia pozostałych sędziów jest taka, że sędziowie solidaryzują się z postulatami przedstawionymi przez pracowników – mówi Agnieszka Kubis, wiceprezes Sądu Rejonowego w Zabrzu.

Solidaryzują się jednak nie wszędzie. Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach na pierwszy rzut oka protestuje. Tu jednak, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, urlopów w dniu protestu szefostwo wielu osobom odmówiło. Sprawy komentować nikt nie chciał. Co więcej urzędnicy, a nawet przedstawiciele związków zawodowych bali się wypowiadać przed kamerą, jak mówili pod groźbą utraty pracy.

Jeśli rząd będzie głuchy na postulaty urzędników, to protest ma być jeszcze bardziej zaostrzony. – Planowany jest protest głodowy i przed parlamentem Unii i przed sejmem – informuje Renata Nowacka-Kurek, pracuje w Sądzie Rejonowym w Zabrzu. Kiedy, tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest, że jest o co walczyć, bo zarobki wielu pracowników administracji sądowej, często są na poziomie najniższej krajowej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button