Tour de Pologne wróci znowu do Katowic

Prace nad przyszłoroczną edycją Tour De Pologne trwają w najlepsze. Wyjątkowy to będzie wyścig dla naszych kolarzy, bo pierwsze dwa etapy tym razem odbędą się we Włoszech. Później już bez większych niespodzianek, peleton wróci do Polski, Tradycyjnie też przejedzie przez Śląsk. – Po drodze będziemy mieli takie miejscowości, gdzie będą premie, takie jak Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza. Będziemy chcieli jak najwięcej przejechać przez Śląsk i oczywiście zakończyć w Katowicach – podkreśla Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne. Stolica aglomeracji po raz kolejny ugości najlepszych zawodników na świecie. W zeszłym roku Katowice za ten przywilej zapłaciły blisko czterysta tysięcy złotych. W tej edycji polskiej pętli zarówno kwota, jak i trasa etapu mają być podobne. Jednak szczegółów na razie brak. – Dopiero będziemy ustalali w jakim miejscu będzie przebiegała trasa. Wiemy, że Katowice się zmieniają, to jest miasto dynamiczne. Ostatnie lata pokazują, że wiele się w Katowicach zmienia – mówi Ewelina Kajzerek, Urząd Miasta w Katowicach.
W Tourze Czesława Langa pewne rzeczy są jednak stałe o lat. – Będzie bardzo dobry skład i będą emocje. Będą mistrzowie świata, mistrzowie olimpijscy, zwycięscy wielkich tourów, którzy co roku do nas przyjeżdżają – oznajmia Lech Piasecki, dyrektor sportowy Tour de Pologne. Organizatorzy wyścigu nie narzekają na brak zainteresowania sponsorów. Z roku na rok jest ich coraz więcej. – TDP jest najlepszą imprezą sportową w kraju. Świadczy o tym rozmach z jakim odbywają się kolejne etapy, ale także świadczą o tym nagrody, które otrzymuje ten wyścig – wyjaśnia Paweł Gniadek, Tauron Polska Energia.
W trakcie przyszłorocznego Tour de Pologne nie zabraknie też polskich akcentów. Na przełomie lipca i sierpnia z sukcesu kolarza w biało-czerwonym trykocie chce cieszyć się każdy. – Dla nas, dla Polaków, jest to jeden z najważniejszych wyścigów, najważniejszy polski wyścig. I każdy z nas chce jak najlepiej na nim zabłysnąć – zaznacza Maciej Bodnar, zawodowy kolarz.
A jest przed kim błyszczeć, bo w zeszłym roku na trasie narodowego wyścigu zgromadziło się ponad trzy miliony kibiców.



