Obwodnica z Katowic do… Katowic. Od przyszłego roku mniejsze korki?!

Mniej cierpliwi mieszkańcy południowych dzielnic Katowic na siłę szukają… alternatywnych dróg. Choćby takich jak ta – łączącą Panewniki z autostradą A4. Mimo że zamkniętą dla ruchu, to jednak wśród kierowców cieszącą się ogromną popularnością. Do korzystania z niej otwarcie przyznaje się m.in. pan Alojzy. Nie wiedział, że jest tam zakaz wjazdu do lasu. Niestety niewiedza nie tłumaczy, a często słono kosztuje. Szybki skrót na A4-kę – to w tym przypadku mandat 250 zł.

To właśnie dla mieszkańców tych południowych dzielnic dotąd ta niepozorna, leśna droga, ma stać się…. obwodnicą. Prowadzić będzie od ulicy Panewnickiej, poprzez Gościnną, obok oczyszczalni ścieków i ośrodka Radoszowy, dochodząc do autostradowego węzła Chorzów-Batory. – Znaczna część tej drogi leży poza granicami Katowic. Droga ta dzierżawiona jest przez Lasy Państwowe. Przebiega przez teren Rudy Śląskiej i Chorzowa – tłumaczy Jakub Jarząbek, Urząd Miasta Katowice.

Miasto już doszło do porozumienia z leśnikami. Jednak na konkrety trzeba będzie zaczekać kilka miesięcy. – Drogi leśne są modernizowane, również ta droga będzie podlegała remontowi, modernizacji. Przygotowujemy projekt. Miasto Katowice tutaj przewidziało, że chce wyłożyć na to środki – zapowiada Bolesław Bobrzyk, Nadleśnictwo Katowice. Środki niemałe. Kosztem trzech milionów złotych ma powstać tu nowa nawierzchnia, a droga zostanie poszerzona do sześciu metrów

Kilkaset metrów tyle, że pod ziemią czyha jednak zagrożenie. Teren, na którym przebiega droga jest eksploatowany przez kopalnię Wujek. – Projektant powinien przewidzieć wzmocnienie fundamentu podłoża i za różnicę miedzy wykonaniem standardowym a tym wzmocnionym płaci kopalnia, która tam działa, bądź spółka węglowa, do której ta kopalnia należy – wyjaśnia Wojciech Jaros, KHW.

I choć dotąd nie ma jeszcze nawet projektu, a leśnicy i urząd miasta do kopalni się nie zgłosili, przekonują, że droga do użytku zostanie oddana już w przyszłym roku. Oby słowa dotrzymali, bo cierpliwość kierowców, którzy na obwodnicę czekają od lat, ma swoje granice.