Region

Niedziela 23 grudnia na kolei: 39 autobusów zamiast pociągów

Bilety są normalne, tyle że podróż już nie całkiem. W miejsce uziemionych pociągów kolej podstawiła busy i autobusy. Kierowcom tych ostatnich dostaje się za kolejarzy. – Narzekają po prostu, że bałagan totalny. Nie ma przesiadek, w mróz stoją. Nie ma gdzie ten czas przeczekać, tak wygląda sprawa. Tak ogólnie to jest źle – mówi Eugeniusz Kuboszek, kierowca busa.

Połączenie Czechowice-Oświęcim nic nie jeździ. Puszczają autobusy, które są opóźnione po godzinę, po półtorej. Ostatnio właśnie stałem na mrozie, czekałem tak godzinę – dodaje Damian Gajda.

Zaledwie jedno spóźnienie autobusu w całym systemie komunikacji zastępczej pociąga za sobą całą lawinę. Irena Stankowska wybrała się z Pszczyny do Wodzisławia. Odjechała z opóźnieniem. – Nie wiem czy zdążę na przesiadkę do Wodzisławia z Rybnika, bo nie czekają busy, a powinny czekać, bo pociąg jedzie do Wodzisławia. To co w oczach podróżnych wygląda na porażkę, dla przedstawicieli Kolei Śląskich jest… sukcesem. – Stan spóźnień na dzisiaj jest bardzo korzystny. Spóźnił się co siódmy pociąg i było to spóźnienie niespełna o cztery minuty. Także bardzo to dobrze wszystko działa – uważa Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich.

Działania Kolei Śląskich ma usprawnić nowy pełnomocnik zarządu województwa do spraw kolejowych. Przekonuje, że kolejarze, którzy odpowiedzialni są za stan techniczny taboru będą intensywnie pracować przez całe święta. Na brak zajęcia nie będą mogli narzekać, bo blisko 40 pociągów jest niesprawnych. To nie oznacza jednak, że w czasie świąt podróż koleją będzie należała do udanych. –  Sytuacja powolutku się stabilizuje. Oczywiście to jest proces, który nie nastąpi tak nagle. Ja myślę, że przynajmniej te dwa, trzy tygodnie jeszcze trzeba sobie dać, żeby to wróciło do normy, do jakiejś normalności – oznajmia Karol Trzoński, pełnomocnik zarządu województwa ds. kolejowych. Normalności od tygodni wypatrują podróżni. Bo wielu z nich, zwłaszcza z mniejszych miejscowości na podróż pociągami jest skazana. – Stąd to jest trudno się inaczej wydostać. Trzeba czekać na ten pociąg, w końcu kiedyś tam przyjedzie – mówi Natalia Leśnikowska.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wyjście awaryjne, jakim dla podróżnych miała być zastępcza komunikacja autobusowa, też okazało się awaryjne. Największy świąteczny ruch na torach jeszcze przed nami. Wigilia może być kolejnym sprawdzianem dla kolei. Pasażerowie liczą jednak na prezent.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button