RegionWiadomość dnia

W Siemianowicach Śląskich absurd goni absurd. Kto chciał odwołać straż miejską?

Na razie strażnicy miejscy o swoją przyszłość mogą być spokojni. Choć jeszcze we wtorek późnym wieczorem nastroje panowały tu nieco inne, po tym jak do internetu trafił dokument. To projekt uchwały, który dotyczy likwidacji Straży Miejskiej. W porządek obrad miał wejść 24 stycznia. Wcześniej trafił jednak do sieci oraz w ręce przewodniczącego komisji rewizyjnej. – Są właściwości dokumentu, na które natrafiłem, gdzie jasno jest napisane w tytule, że uchwała jest mojego autorstwa, uchwała Grzegorza Jurkiewicza. Tyle, że Grzegorz Jurkiewicz z tym projektem nie miał nic wspólnego. Złożył zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa w prokuraturze. – Nie miałem zamiaru. Nie mam zamiaru, aby straż była likwidowana. Po prostu po raz kolejny mieszkańcy miasta i przede wszystkim straż miejska została wprowadzona w błąd – zaznacza Grzegorz Jurkiewicz, radny miasta, przewodniczący komisji rewizyjnej. Kto za tym wszystkim stoi na razie nie wiadomo. Przewodniczący rady miasta Adam Cebula ręczy za swoich kolegów. – Projekt uchwały, który jest, jak dzisiaj już wiemy jest fałszywką. Ja dzisiaj rano odbyłem rozmowę z prezydentem i z radnymi. Nikt ani radni, ani prezydent nie przyznaje się do autorstwa.

Jego szukaniem też ma się zająć prokuratura. Niebawem trafi do niej kolejne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tym razem ze strony Rady Miasta. Dokument pojawił się na forach dyskusyjnych – w tym opozycyjnego stowarzyszenia “Wolne Siemianowice”. – Co do fałszywki uchwały, podejrzewam, że jest to jakaś próba odwrócenia uwagi od najważniejszej kwestii. Najważniejszą kwestią w tym całym bałaganie pana wiceprezydenta Bochenka, który nie wypiera się tego, że dzwonił do straży miejskiej i prosił, nalegał, czy jak to można nazwać na umorzenie mandatu – uważa Janusz Ławecki, Stowarzyszenie “Wolne Siemianowice”. Sprawa wyszła na jaw po tym jak do mediów dostało się nagranie rozmowy wiceprezydenta Siemianowic z kierownikiem straży miejskiej. Ten pierwszy tłumaczył się, że była to prowokacja i próba sprawdzenia jak pracują strażnicy. Tę sprawę również wyjaśniają prokuratorzy. – Do czasu wyjaśnienia przez prokuraturę nasz komentarz będzie ograniczał się jedynie do oświadczenia pana prezydenta, które można znaleźć na naszych stronach – informuje Jakub Nowak, rzecznik prasowy UM w Siemianowicach Śląskich.

Najbardziej poszkodowaną stroną w całej aferze są strażnicy miejscy. – Proszę powiedzieć, jak to stawia straż miejską, w jakim świetle. Ludzie uczciwi nagle zostali wmieszani w jakąś grę polityczną. Dziwne tłumaczenie się jakąś prowokacją, jest to niesmaczne. Trzeba było powiedzieć prawdę, wiemy jak to wygląda i jest to dla nas kompromitacja – podkreśla Rafał Piech, radny opozycyjny. Kompromitacja nie pierwsza i nie ostatnia – mówią członkowie Ruchu Autonomii Śląska, którzy zamierzają poprosić wiceprezydenta o anulowanie wszystkich mandatów mieszkańcom miasta. – Tak naprawdę już w tych oparach absurdu chcieliśmy wręczyć nasz mandat władzy. Nasz mandat za traktowanie mieszkańców tak naprawdę, jak już innego słowa nie można użyć, jak idiotów – mówi Janusz Gorol, Ruch Autonomii Śląska.

Tyle tylko, że w tej grze politycznej nawet politycy zdążyli się już pogubić.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button