RegionWiadomość dnia

Nie żyje Michał Smolorz

Jeśli nie pisał lub nie spotykał się z kimś, to tu spędzał najwięcej swojego czasu. Domowa pracownia – komputery montażowe, z których od lat wychodziły filmy o Górnym Śląsku. Certyfikatem jakości było jego nazwisko. W latach 70. telewizyjne ścieżki Michała Smolorza przecięły się z tymi Wojciecha Sarnowicza. Już wtedy początek trwającej blisko 40 lat przyjaźni – godziny burzliwych dyskusji tygodniowo, które zawsze kończyły się rozmowami o Śląsku. – Mi się wydaje, że to jest ostatni ten… – użyję tego słowa – Wielki Ślązak. On by mnie oczywiście od razu zbeształ, bo on czuł się Górnoślązakiem. To bardzo często podkreślał. On jest Ślązakiem, ale tym Górnoślązakiem – mówi Wojciech Sarnowicz, producent telewizyjny, przyjaciel Michała Smolorza.

Górnoślązakiem, który właśnie dlatego, że nim był, czuł się zobowiązany, by dać swojej małej ojczyźnie coś w zamian. – Walczył o tę prawdziwą, skomplikowaną, wielokulturową historię Śląska, która stawiała nas zawsze w Europie – mówi bp Tadeusz Szurman, biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Katowicach.

Dzięki ogromnej wiedzy o historii regionu mógł jak mało kto, krytykować to, co w nim się dzieje. Komentował tak celnie, że nie dało się wobec jego słów przejść obojętnie. – Ta krytyka była wręcz oczyszczająca. W momencie, kiedy było powiedziane wszystko, co miało się na końcu języka, to nie było niedomówień. Można było spokojnie na korytarzu podać sobie rękę i pożartować – wspomina Adam Matusiewicz, marszałek woj. śląskiego.

Ostrego pióra redaktora Smolorza nie stępiło ponad tysiąc felietonów, pisanych od lat do gazet w całym kraju. W środę wysłał swój ostatni tekst. – Tym razem zabrał się za politykę na poziomie wojewódzkim, rozliczał marszałków. Zastanawiał się, kto ma być marszałkiem, kto będzie dobrym marszałkiem. Wszystko to podlane tym “smolorzowym sosem”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Trochę ironii, trochę kpin, ale przede wszystkim wiedza. – Zdarzało nam się dyskutować z nim. Bardzo często z nim rozmawiałem o złagodzeniu pewnych rzeczy – mówi Marek Twaróg, redaktor naczelny “Dziennika Zachodniego”. – Dzień, kiedy te felietony ukazywały się w DZ był dniem, kiedy często odbierałem telefony od osób, o których Michał Smolorz pisał. Od osób, które niezbyt były zadowolone z tego, jak są opisywane – mówi Zenon Nowak, prezes Prasy Śląskiej, “Dziennik Zachodni”.

Przyjaciele i współpracownicy mówią – perfekcjonista w każdym calu. Tej perfekcji jednak bezwzględnie wymagał również od innych. – Felietony przysyłał o czasie. Zawsze pilnował każdej kropki, każdego przecinka. Nie było specjalnie dużo pracy z dopuszczeniem tych felietonów do druku – stwierdza Józef Krzyk, katowicka “Gazeta Wyborcza”. – Był to również człowiek nie tylko ostrego pióra, ale również humoru – dodaje Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski. Którego nie wstydził się publicznie. Wszystko jednak musiało mieć jakiś głębszy sens. – Chciałbym, żebyśmy nie zapomnieli o nim, o jego dorobku. To jesteśmy winni Michałowi. Musimy o tym pamiętać – mówi Wojciech Sarnowicz, producent telewizyjny, przyjaciel Michała Smolorza.

On nigdy nie zapominał o tych, których zdążył już skrytykować. Tylko po to, by przyjrzeć się im ponownie, za jakiś czas, czy nauczyli się czegokolwiek na swoich błędach. Za nieustającą krytykę, tuż przed przepowiedzianym Końcem Świata, zdążył nawet w wierszem przeprosić. Pięć wersów kajania i znów ta “smolorzowa”, typowa dla niego puenta.

Jest wszakże pytanie, co stanie się z nami,

gdy jutro o świcie świat trwać dalej będzie.

Być może wróżbita nas wszystkich omamił,

a może po prostu był w błędzie.

By z tej niepewności nie puchła wam głowa,

ja cofam te wszystkie pokuty i żale.

Od jutra zaczynam pisanie od nowa.

Dopiero wam, k… dowalę!

Znany śląski dziennikarz, producent filmowy i telewizyjny oraz publicysta zmarł dzisiaj nad ranem na zawał. Był absolwentem Politechniki Śląskiej, związany zawodowo z TVP Katowice. Jego prywatne studio “Antena Górnośląska” wyprodukowało ponad 200 widowisk i filmów. Znany był ze swoich pogłębionych i niepozbawionych barwnego języka komentarzy dotyczących aktualnej sytuacji regionu. Publikował między innymi w Polityce, Dzienniku Zachodnim i Gazecie Wyborczej.

Dziennikarz, felietonista i publicysta. Był mistrzem nie tylko pióra, ale i obrazu. Produkował i reżyserował, jest także twórcą pierwszego w Polsce programu regionalnego TVP. W 2012 roku wydał książkę “Śląsk Wymyślony” na podstawie której obronił tytuł doktorski na Uniwersytecie Śląskim. Wykładał także na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.

Pogrzeb Michała Smolorza odbędzie się w poniedziałek 14 stycznia o 12.00 w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Katowicach-Podlesiu.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button