RegionWiadomość dnia

Kto obroni strażników miejskich? Mundurowi pod zmasowanym ostrzałem na Śląsku!

Podczas zbierania głosów w sprawie referendum, które ma zadecydować o likwidacji straży na jednej z list pojawiło się nazwisko Dariusza Skrobola. Ten twierdzi, że niczego nie podpisywał i złożył doniesienie do prokuratury. Wojna o straż z fałszerstwem w tle wisi na włosku. Teren operacyjnego działania stron- miasto Pszczyna i dwanaście okolicznych sołectw.

Jak mówią sami strażnicy – patrolują w czasie służby teren całej gminy, ale pełnią także rolę patrolu interwencyjnego. Równie duży co teren mają zakres obowiązków. Zabezpieczają masowe imprezy, konwojują urzędników, pilnują w mieście porządku. Na zmianie zazwyczaj jest ich trzech, w sumie 23. “-Jest to praca która ma różne aspekty, bo oprócz właśnie tych drogowych rzeczy, jest sporo na dzień dzisiejszy spraw związanych z utrzymaniem czystości” – mówi jeden z pszczyńskich strażników, Zdzisław Grygier. Takie rutynowe działania wykonuje już od 20 lat.

Pytanie, jak zmieniła by się Pszczyna, gdyby strażników miejskich nie było. “-Jeśli to jest kwestia tylko wyobraźni, to oczywiście mogę sobie to wyobrazić. Natomiast jeżeli mówimy o zarządzaniu miastem, to przyznam, że nie jestem tutaj zwolenniczką tak radykalnego pomysłu” – podkreśla Grażyna Goszcz, wiceburmistrz Pszczyny. A na taki właśnie pomysł wpadli przedstawiciele dobrze znanego już w województwie śląskim Kongresu Nowej Prawicy. Znanego z wojny na jaką idą ze strażą miejską w poszczególnych miastach regionu. Ich zdaniem Straż Miejska w Pszczynie to zło, którego trzeba pozbyć się jak najszybciej.

“- Na liczne wnioski od mieszkańców postanowiliśmy zorganizować akcję referendalną, która przebiega jak na razie bardzo dobrze” – mówi pełnomocnik ds. referendum, Leszek Janosz. “-My uważamy, że na dzień dzisiejszy celowo i z premedytacją psuje się prawo po to, aby zatrudniać następnych ludzi do organizowania nam bezpieczeństwa, które nie zawsze jest nam potrzebne” – dodaje Janosz. Na razie w sprawie referendum jest pełna mobilizacja i już ponad 5 tysięcy podpisów poparcia za odwołaniem miejskich strażników.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zdaniem “referendystów” o spokój w mieście równie dobrze co strażnicy, mogliby zadbać dodatkowo zatrudnieni w policji funkcjonariusze. “-Straż Miejska jest właściwie przybudówką urzędu miasta, czyli jest jakby taką lokalną siłą nacisku burmistrza, czy wójta na społeczeństwo”-mówi Wiesław Lewicki z Kongresu Nowej Prawicy. Na listach poparcia dla referendum o dziwo znalazł się też podpis …burmistrza Pszczyny. Dariusz Skrobol twierdzi jednak, że ktoś jego podpis sfałszował. Sprawa trafiła już do prokuratury. “-Nie przedstawiono jeszcze nikomu zarzutów, nie wiadomo czy będą przedstawione, to jest dopiero kwestią przyszłych ustaleń i decyzji. Obecnie trwają przesłuchania świadków, uzupełnianie dokumentacji” – mówi Bogusław Rolka, prokurator rejonowy w Pszczynie.

To czysta prowokacja- utrzymują przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy. Jak mówi jeden z członków ugrupowania, Leszek Janosz “-burmistrz chciał nam zarzucić tutaj niekompetentne jakieś zbieranie podpisów, czy coś w tym stylu. Ja nie jestem w stanie po prostu posiadając 5 tys podpisów sprawdzić ich pod względem takim, czy nie występuje tam jakaś ważna osoba.” Do ostatecznego starcia referendystów ze strażą miejską ma dojść 3 lutego. Z burmistrzem członkowie KNP prawdopodobnie spotkają się jeszcze w sądzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button