RegionWiadomość dnia

Katarzyna W. staje przed sądem. To będzie proces stulecia?

Tragiczną śmiercią małej Madzi przed rokiem żyła cała Polska, teraz emocje na nowo odżyją. W blasku fleszy, w największej sali rozpraw katowickiego sądu. Jutra ruszy proces Katarzyny W., oskarżonej o zabójstwo swojej sześciomiesięcznej córki. Setki dziennikarzy i fotoreporterów do tego wozy transmisyjne. Ten proces “na żywo” chcą relacjonować wszystkie polskie media. Wśród akredytowanych dziennikarzy jest m.in. Robert Jałocha: – Trochę się nam wszystkim dostaje, dziennikarzom, że tak bardzo emocjonujemy się tą sprawą, to jest jedna rzecz. My się nią emocjonujemy, dlatego że zostaliśmy wszyscy oszukani, że zostaliśmy w to wciągnięci. Poproszeni o pomoc, szukając półrocznego dziecka, które rzekomo zostało porwane. Za tą mistyfikacją stała wtedy ona, teraz wreszcie stanie przed sądem. W ostatnich 12 miesiącach to właśnie informacje dotyczące tragedii z Sosnowca były najchętniej czytanymi wiadomościami, także przez internatów. – W czasie, kiedy miały miejsce najważniejsze wydarzenia związane z tą historią, były to miesiące kiedy nasz portal był bardzo dobrze czytany. Same wiadomości związane z Katarzyną W. potrafiły wygenerować nawet połowę ruchu na naszym portalu w danym miesiącu – opowiada Adrian Leks, portal internetowy www.tvs.pl.

Dlatego tak żywe zainteresowanie tym procesem i chęć relacjonowania go na żywo nie dziwi socjologów. – Jeżeli matka Madzi akurat coś powiedziała, bo gdzieś tam zrobiono jej zdjęcie, to nie były istotne wskaźniki makroekonomiczne, nie było istotne bezrobocie. Nie były istotne te rzeczywiste problemy, ale matka Madzi. To teraz zbieramy tego owoce, to znaczy po roku podgrzewania atmosfery, kroi się nam coś w rodzaju procesu stulecia – wyjaśnia dr Bogdan Pliszka, socjolog. Dwadzieścia siedem tomów akt sprawy. Sam akt oskarżenia ma ponad 180 stron, przesłuchanych zostanie czterdziestu świadków. – Zazwyczaj tego rodzaju procesy trwają jednak kilka miesięcy. To jest najkrótszy czas jaki w grę może wchodzić, niestety w grę może wchodzić dłuższy czas – mówi Krzysztof Zawała, Sąd Okręgowy w Katowicach.

Dla śląskich policjantów to była jedna z najtrudniejszych spraw. Śledztwa nie ułatwiało medialne zamieszanie wokół rodziny W.  – Nie mogliśmy mówić o wszystkim czego się domyślamy, bądź jakie planujemy czynności. Przekazywaliśmy niestety tylko część tego, co robiliśmy i część tego, co wiedzieliśmy, ponieważ gdybyśmy byli tak zupełnie szczerzy na samym początku, to efekty tych czynności byłyby mizerne, jeżeli nie żadne – wyjaśnia podinsp. Andrzej Gąska, KWP w Katowicach.

Katarzyna W. na proces czeka w katowickim areszcie. Prawdopodobnie już jutro z ust sędziego usłyszy zarzuty, w tym ten najcięższy zabójstwa własnego dziecka. Grozi jej dożywocie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button