Region

W Rudzie Śląskiej powstała Grupa Wsparcia Rodziców Wcześniaków

Filip pokonał tę drogę 15 miesięcy temu, ważył wtedy niewiele ponad kilogram, w szpitalu razem z mamą spędził półtorej miesiąca. – Była to ciążą bliźniacza. Pierwszy płód mi obumarł dużo wcześniej, więc czekałam. Każdy dzień był dla mnie na wagę złota. Jadąc tutaj byłam w jakiś sposób przygotowana na to, że może to być wcześniak – opowiada Sylwia Błaszkowicz, mama Filipa. Przygotowana nie znaczy jednak gotowa. Lęk, chaos i dezorientacja – rodzice wcześniaków wychodząc ze szpitala często zostają sami z mnóstwem medycznych zaleceń. Do tej pory informacji szukali między sobą, teraz ułatwi im to specjalna grupa wsparcia. Pierwsze spotkanie rodziców wcześniaków w szpitalu już się odbyło, trwało ponad 4 godziny. – Trauma występuje w momencie, kiedy wracamy do domu i tak naprawdę nie za bardzo wiemy, co mamy zrobić. Gdzie mamy pójść, co mamy załatwić. Dlatego, że wcześniak rożni się od noworodka fizjologicznie w związku z tym wymaga tez trochę innej opieki, a co za tym idzie różnych specjalistów – wyjaśnia Jagoda Różycka, psycholog, organizatorka grupy wsparcia.

Na zajęcia może przyjść każdy rodzic wcześniaka, są darmowe, nie trzeba się nigdzie zapisywać wystarczy przyjść do szpitala w każdą ostatnią środę miesiąca i porozmawiać. Właśnie rozmowy 5 lat temu brakowało Katarzynie Forenc, mamie Juli. Urodziła w 26 tygodniu ciąży, takiego miejsca w tym szpitalu jeszcze nie było. Julia została przetransportowana do Chorzowa. Ma za sobą sepsę, zamartwice częściową jelit, wylew i kilka transfuzji krwi. Teraz wymaga ciągłej rehabilitacji. A jej mama doświadczeniem chce dzielić się z innymi. – Rodzic też nie wie co go czeka i też myślę, że właśnie rozmowa z rodzicem, który już to przeszedł. Zobaczenie dziecka, które przeszło przez to. Które się śmieje jest naprawdę bardzo budujące – uważa Katarzyna Forenc.

W Polsce dzieci przedwcześnie urodzonych jest około 6 proc. W Rudzie Ślaskiej ta statystyka jest dużo wyższa, bo na ten oddział kierowane są kobiety ciężarne z całego Śląska. – Na wcześniactwo nie ma lekarstwa. Wcześniaki były, są i wszyscy na całym świecie szukają metody, by wcześniaków było mniej. Żeby rodziły się noworodki donoszone, bo wcześniak to jest taka istota krucha, słaba i podatna na choroby. Czasami niestety umiera, czasami niestety choruje później – tłumaczy prof. Janusz Świetliński, ordynator oddziału neonatologii.

I dlatego właśnie powstała Grupa Wsparcia Rodziców Wcześniaków, bo pomoc w tej nierównej walce o życie potrzebna jest nie tylko im.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button